niedziela, 21 kwietnia 2013

13."Chyba czeka nas poważna rozmowa..."

Laura wzięła walizki przyjaciółki przy pomocy rodziców i Raini, i rozmawiając ruszyły do auta. Postanowiły pojechać do domu Laury, aby pomóc Evelyn przy wypakowywaniu się , a potem zająć się rozmową. Miały sobie dużo do wyjaśnienia. Nie widziały się przez dłuższy czas a w ich życiu działo się dużo. Damiano i Ellen wniosły walizki Ev do jej pokoju i ruszyły na dół, zostawiając przyjaciółki same. Raini wraz z Laurą wzięły po jednym pudle i zaczęły rozpakowywanie. Brunetka trafiła na kosmetyki, dlatego wraz z pudłem poszła do łazienki. Otworzyła szafkę którą przeznaczyła dla przyjaciółki i zaczęła wkładać kosmetyki. Układała wszystko dokładnie, aby Evelyn mogła się odnaleźć. Nie było tego dużo, w porównaniu do niej, dlatego szybko się uwinęła. W tym samym czasie Raini składała do szuflad wszystkie bluzki dziewczyny, a Ev zajmowała się składaniem spodni . Meble stał w pokoju, od dawna. Niestety pokój był dla gości, dlatego w szafkach nie było praktycznie nic. Rozpakowywanie tego wszystkiego , samej Evelyn zajęło by strasznie dużo czasu. Laura wróciła do pokoju z pustym pudełkiem. Rzuciła je obok łóżka i zasiadła obok szafy wyjmując z pudła koszule, kurtki i tym podobne. Po wyjęciu wstała i zaczęła wszystko wieszać na wieszaki. Udało im się wyrobić ze składaniem ubrań w godzinę. Reszte rzeczy, czyli różne ozdoby i takie podobne, zostawiły dla Evelyn, aby sama mogła wszystko ułożyć i potem wiedzieć gdzie coś wsadziła. Uśmiechnięte dziewczyny wzięły do rąk puste pudełka i zamykając za sobą drzwi do pokoju czerwonowłosej, ruszyły na dół. Wszystkie puste kartony złożyły na zewnątrz obok drzwi, aby potem przy okazji udać się do kosza i to wyrzucić. Poczuły woń robionego przez matkę Laury, obiadu. Ruszyły do kuchni. Posiłek był już prawie gotowy, więc dziewczyny umyły ręce i zasiadły do stołu. Na stole stała już surówka i szklanki z truskawkowym kompotem. Ellen po kolei podawała im tależe z obiadem, gdzie były frytki i kurczak. Rodzicielka Laury położyła ostatnie danie i zasiadła do reszty. Wszyscy zaczęli się rozkoszować posiłkiem. Po zakończeniu jedzenia, dziewczyny podziękowały za obiad i wyszły z kartonami na powietrze. W Los Angeles jak zazwyczaj panował upał. Było cieplutko, sobotni poranek. (jezuu.. serio się już gubię z tymi porami -_- - od aut.) Evelyn była zmęczona podróżą, jednak wypad z przyjaciółmi, aby zwiedzić miasto jest lepszym rozwiązaniem niż spanie gdy na dworze jest ciepło. Aż człowiekowi chcę się żyć. Dziewczyny rzuciły kartony do kontenera i powolnym krokiem ruszyły do pobliskiego parku, aby zasiąść na ławce.
-Na reszcie chwila dla nas, aby porozmawiać. Dziewczyny nawet nie wiecie jak za wami tęskniłam. Londyn bez was to nie to samo, co z wami. Było pusto – zaczęła Evelyn.
-Ja za to codziennie od mojego przyjazdu tu, odliczałam dni, ile jestem już w tym Los Angeles i kiedy będę mogła uciec z powrotem do Londynu. Jednak teraz kiedy już tu się zadomowiłam, nie chcę tam wracać. Pozostawiłam tam wiele wspomnień i przyjaciół, ale to miasto jest inne. Po prostu się już przyzwyczaiłam. Poznałam kilka świetnych ludzi i jest w porządku – odpowiedziała Laura.
-Ja tak samo. Zobaczysz , że i ty się przyzwyczaisz do mieszkania tutaj – zawtórowała Raini.
-Na pewno, tylko że będzie mi brakowała reszty..
-Mi brakowało, brakuję i będzie brakowało, ale tu jest tyle wspaniałych osób, że na pewno jeszcze kogoś poznamy – uśmiechnęła się Laura.
Dziewczyny powoli doszły do parku i usiadły na ławce. Zaczęły kontynuować rozmowę.
-Jasne, wspaniała osoba, czyli ten.. jak mu tam.. Ross? Nie dziękuję, ale na taką znajomość nie mam największej ochoty – parsknęła. Evelyn nie trawiła blondyna, dlatego za każdym razem gdy o nim była mowa, siała ironią.
-Ev naprawdę jak go poznasz, zmienisz zdanie. Ja zrobiłam wielkie halo o to, że się do mnie nie odzywał, jak pierwszy raz zjawiłam się w ich domu, ale potem wyjaśnił mi to. Nie wiem czy wiesz, ale chodził on z Raini i był właśnie wtedy w trakcie rozmowy z nią. Wybaczyłam mu. Przecież każdemu trzeba dać drugą szansę. Każdy na nią zasługuję – uśmiechnęła się, Laura.
-Masz rację, ale ja go i tak nie trawię. Wiecie co zmieńmy może temat, bo jakoś nie mam ochoty rozmawiać o rozpieszczonym blondynie – syknęła.
-Oh Evelyn, Evelyn – Laura przewróciła oczami. - No to jak u ciebie i Ivan'a? - zrobiła tzw. „brewki”. Czerwonowłosa, od razu spuściła głowę , a jej wyraz twarzy zmienił się na smutny.
-Ej kochana, coś się stało? - powiedziała Laura. Przysunęła się do przyjaciółki i otuliła ją ramieniem.
-Tak.. zerwaliśmy – powiedziała cicho.
-Ej.. ale przecież jest jeszcze skype. Moglibyście rozmawiać regularnie. Przecież się kochacie – powiedziała Raini.
-Tak, ale związki na odległość nie mają największego sensu. Nie będziemy mogli się przytul, pocałować, pocieszyć. A mi nie jest potrzebny sam związek, ale aby on był przy mnie gdy go potrzebuję. Na tym polega miłość.. dlatego zerwaliśmy, bo by to nie wyszło. On znalazł by tam kogoś, a ja tu. A potem by było gorzej, bo nie moglibyśmy się przyjaźnić, wiedząc że ktoś , kogoś zdradził.. - Evelyn próbowała powstrzymać łzy, jednak to nie było łatwe. Raini, Laura i Ev są przyjaciółkami, dlatego ta trzecia nie ukrywała tego i rozpłakała się na dobre. Reszta dziewczyn próbowała pocieszyć przyjaciółkę, słowami otuchy. Powoli czerwonowłosa, się uspakajała. Przyjaciółki nie zauważyły, nadchodzącej rodziny Lynch'ów wraz z Ellington'em. Wszyscy podeszli do nich, rozpoznając Laurę i Raini.
-Hej Laura ! Hej Raini ! - wszyscy się zaczęli witać.
-To jest Evelyn, moja przyjaciółka z Londynu – Laura przedstawiła czerwonowłosą.
-Witaj, a teraz przepraszam, ale my idziemy. Ross jak chcesz zostań z przyjaciółkami – oznajmiła Stormie. Ross przytaknął i podszedł do dziewczyn. Z wyrazu twarzy Evelyn można było wyczytać, że nie jest zadowolona obecnością blondyna.
-Evelyn tak? Miło cię poznać – chłopak wyciągnął rękę w stronę dziewczyny, jednak ta nie miała zamiaru mu „odpowiedzieć”. Chłopak się speszył i wziął rękę.
-Emm.. ja chyba pójdę – odpowiedział. Zauważył, że Ev go nie trawiła.
-Nie Ross, poczekaj ! - powiedziała Laura. - Evelyn jest załamana, ponieważ chłopak ją rzucił.. jest jej przykro, ale nie martw się, przejdzie jej – uśmiechnęła się.
-Kurde Laura, czy ty to wszystkim masz zamiar opowiadać? Dziękuję, że można ci zaufać, a ty nie będziesz nikomu mówiła tego co ja ci powiem – rzuciła sarkastycznie, Evelyn. Dziewczyna wstała z ławki i zaczęła iść w stronę jej dotychczasowego domu.
Laura stała jak wryta i patrzyła się na miejsce, gdzie przed chwilą siedziała jej przyjaciółka.
* oczami Laury *
Nie rozumiem Evelyn.. cierpi z powodu chłopaka, i nie trawi Ross'a, ale mogłaby się choć trochę opanować i przestać zrzucać winę na mnie. Nie jestem winna temu, że jej babcia zmarła i ona musi zamieszkać ze mną. Powinna być mi za to wdzięczna, bo inaczej trafiłaby do domu dziecka.. Nic takiego nie powiedziałam, wyjaśniłam Ross'owi dlaczego jest przewrażliwiona. Nie chciałam aby Ross pomyślał, że nie jest mile widziany w naszej grupie, bo wcale tak nie jest. Bardzo go lubię, a Evelyn musi to zaakceptować. Chyba czeka nas poważna rozmowa...
* narrator *
Laura zaczęła się zastanawiać, czy pobiec za Evelyn czy pozostać przy Ross'ie. Evelyn to jej przyjaciółka, ale nie powinna się złościć na Laurę, za taką błahostkę. Postanowiła że porozmawia z nią w domu, a teraz pozostanie z Ross'em i wszystko wytłumaczy.
-Ross.. przepraszam cię za nią. Ona jest strasznie ciężka (w sensie, że uparta – od aut.) i nie wiem co jej dziś odbiło. Muszę z nią porozmawiać, ale nie chcę abyś czuł się w jej towarzystwie źle, więc muszę ci powiedzieć, że ona cię jakoś nie trawi.. w razie co nie przejmuj się nią. Ja będę i będę próbowała was pogodzić – uśmiechnęła się.
-Dziękuję. Wiesz może idź z nią porozmawiać, ja dogonię rodzinkę i potem porozmawiamy, ok? - zapytał Ross.
-Oczywiście , dzięki że mnie rozumiesz.
-Jesteśmy przyjaciółmi, będę starał cię rozumieć cały czas – zaśmiał się. Pocałował dziewczynę w policzek i machnął Raini, która ciągle siedziała na ławce.
-Idziemy do Evelyn? - zapytała czarnowłosa.
-Idziemy.
Dziewczyny ruszyły w stronę domu rodziny Marano. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej!
Wreszcie wróciłam, bo tygodniowej nie obecności. Po pierwsze chcę was baardzo przeprosić za długą nieobecność, ale mimo że jestem już po napisaniu testu klas 6, nauka ciągle trwa. Teraz mam wrażenie, że jest jej więcej niż w całym dotychczasowym roku szkolnym, dlatego na komputerze przesiaduję tylko aby pomagać sobie w nauce. Nie mówię , że czały czas, bo facebook jest ciągle włączony (uzależnienie >_<). Dlatego nie mam czasu na pisanie. Jutro chyba mnie nie będzie na laptopie, dlatego dziś siedziałam tak długo i próbowałam skończyć rozdział, aby go dodać. Miałam to zrobić w piątek, ale rozdział nie był gotowy, a ja nie miałam weny, aby go skończyć :|| Dlatego też, przepraszam, że jest taki nijaki i jak się wydaję krótki (chodź jest ponad 1300 słów). Razem z Wiką mamy kilka pomysłów, które chyba w końcu trzeba wprowadzić do opowiadania, bo powoli to wszystko robi się nudne >__< Już się nie rozpisuję i kończę. Przepraszam, za taką marną końcówkę, ale usypiam na siedząco -_- 
Dobranoc, Kochamy Was ;**
 ~`Weronika i Wiktoria ♥  

21 komentarzy:

  1. Świetny! Ja wiesz na co czekam na jakieś iskierki pomiędzy Laurą i Rossem :D za tydzień next?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie doczekanie xD Nie no żart :) Rozdział już zaczynam pisać, ale dodam go w piątek lub sob. :))

      Usuń
  2. jak się z Tobą skontaktować?
    możesz podać maila?

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział! Czekam na więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski tylko..... nie już nic:) Jest super czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i teraz zmieniłam nazwę na Frugo ;p

      Usuń
    2. tylko? mów śmiało, ja cię nie znienawidzę XDD chcę wiedzieć, gdzie popełniam błędy :)

      Usuń
  5. Zgadzam się z wami rozwincie akcję a czekając na kolejne rozdziały bd dostawac palpitacji serca
    torturujmy niewidzialną Yeah xd

    OdpowiedzUsuń
  6. nawet fajny ale za mało akcji:( ( chodzi o to ze mogły by sie pojawić jakieś romanse itp) sory ze ci to powiedziałam blog jest super tylko mało akcji jest w nim bo jest taki smutny troche :( przepraszam jeśli ci uraziłam :(
    zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi, taka krytyka to .. nie krytyka xD Ehh nie ma na razie akcji, bo dopiero się rozkręcamy, zobaczysz jak będzie później. Pewnie się nie połapiesz, bo będzie tego za dużo xD Ale ciiii nikt nic nie czytał xD

      Usuń
    2. haha :3 nic nie szkodzi, rozumiem, ale jeszcze akcji będzie duużo xDD :P wszystko w swoim czasie =)

      Usuń
    3. aha dziękuje ale na pewno sie połapie:)
      zuza

      Usuń
  7. świetny rodział :D
    tylko rzeczywiście trochę mało akcji
    ale wierzę że jakoś to rozwiniesz ;)

    zaparszam do mnie http://here-comes-forever.blogspot.com/2013/04/rozdzia-2_21.html?showComment=1366828679494#c9117999813583905802

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam bloga,który się nazywa życie violetty.naciśnij na mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A strona nazywa się http://kasiulak.blogspot.com

      Usuń
  9. Super. jestem ciekawa co bedzie dalej :) odwiedz mnie, nowy rozdział już dostępny!
    http://austin-and-ally-auslly-mystory.blogspot.com/?m=1
    Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uuu, ' pocałował dziewczyne w policzek '! To się staje coraz bardziej ciekawe!

    OdpowiedzUsuń