niedziela, 26 maja 2013

18." W Raurze lubię tylko R "

18." W Raurze lubię tylko R "

    -Laura to nie tak jak myślisz!- krzyknął próbując się bronić. Dziewczyna jednak nie słuchała blondyna.
    -A jak? ...- wydusiła ochrypłym głosem. Zapłakana uciekła  pozostawiając oszołomionego Ross'a i zadowoloną Becky w parku. Jej życie właśnie straciło jakikolwiek sens i smak. Laura nigdy nie była aż tak bardzo zraniona.
   Dziewczyna miała na sobie obcasy więc nie mogła zbyt szybko biec i bardzo często się potykała. W oddali usłyszała swoje imię, było one wypowiedziane przez melodyjny i ciepły głos blondyna. Brunetka wiedziała, że chłopak się nie podda i będzie za nią biegnąć, więc wiele nie myśląc zdjęła ze swoich stóp buty, biec na ile jej nogi pozwoliły.
   Drogę utrudniały jej także łzy, które zamazywały obraz przed jej brązowymi oczami. Najchętniej poddałaby się,usiadła na asfalcie i skulona zaczęła cicho szlochać. Nie chciała jednak widzieć Ross'a,a tym bardziej nie chciała z nim rozmawiać i słyszeć jego głupich tłumaczeń.
Ostatkami sił dotarła do domu,otworzyła wielkie drzwi i weszła do pomieszczenia zamykając je na klucz.  Oparła się o drewno zjeżdżając w dół. Skuliła swoje ciało i zaniosła się płaczem. To tak bardzo ją bolało, a żadne lekarstwo nie mogło jej pomóc.
   Laurę zastanawiało jedno - dlaczego Ross jej to zrobił. Przecież nic się nie dzieje 'od tak', a tym bardziej zdrady. Chwilę później podniosła się z podłogi i poszła do swojego pokoju. Chciała w spokoju wszystko przemyśleć, popłakać w poduszkę. Dopiero teraz odzyskała pełną świadomość zastanawiając się co będzie z ich związkiem. Znów zaniosła się płaczem, przykrywając poduszkę do swojej twarzy by nikt z rodziny się nie dowiedział, że Laura w tej chwili szlocha.
     Wtedy musiałaby powiedzieć wszystko związane z Raurą, a tego chciała unikać prawie tak jak Ross'a. Wykończona ciągłym płakaniem zasnęła.

~*~
   Zadowolona z siebie chytrze się uśmiechnęła.  Po chwili do niej podeszła szczęśliwa Raini, przybijając sobie piątki.
     -Poszło tak jak myśleliśmy, teraz tylko nie dopuścić do tego, by Raura znowu powstała. -zaśmiała się dając znak koleżance, że już wygrały.
    - Nie sądzę, żeby oni znów się zeszli. Laura jest zbyt wrażliwa, nie wybaczy mu.- czarnowłosa przyznała Becky rację. Jednak Raini miała trochę wyrzuty sumienia, ale zrobiła to dla swojego i Laury szczęścia.
    -W Raurze lubię tylko R - znów odezwała się Becky. Jej koleżanka cicho się zaśmiała, nie pokazując, że jest jej trochę przykro. Przez całą drogę do swoich domów nie odzywały się do siebie, ta cisza im nie przeszkadzała więc nie chciały jej przerywać. Teraz Becky szła na spotkanie z przyjaciółka, a Raini poszła do Rossa, pocieszyć go. Później w planach miała zamiar iść do swojej zranionej przyjaciółki powiedzieć jaki to blondyn jest zły. Chwilę później doszła do wielkiego domu Lynch'ów.
     Pożegnała się z Becky i bez pukania weszła do pomieszczenia. Na szczęście nikogo w salonie nie było więc niezauważalnie wślizgnęła się do pokoju Rossa. Bez zapowiedzi weszła do pokoju z żółtymi ścianami. Rozglądnęła się po pomieszczeniu w poszukiwaniu przyjaciela. Siedział on skulony na podłodze. Słyszała jego cichy szloch, który roznosił się echem po pokoju.
    Chłopak kątem oka zauważył sylwetkę dziewczyny, jak oparzony wytarł w rękaw swojej szarej bluzy łzy. Odwrócił się w stronę czarnowłosej, wtedy Raini zauważyła do jakiego stanu doprowadziła Ross'a.
   Miał on czerwone poliki i oczy, na jego głowie panował nieład. Wyglądał tak niewinnie. Raini zastanawiała się czy nie powiedzieć chłopcu prawdy. Z jednej strony powinna wydać siebie i Becky, a z drugiej nie mogła tego zrobić za dużo pracy je to kosztowało i za dużo przykrości Rossa i Laury. Dziewczyna usiadła na łóżku pościelonym żółtą pościelą, oparła się rękoma i zadała blondynowi pytanie. 
    -Jak się czujesz ?- w jej głosie słychać było strach i obawę. Raini może i była odważna, ale obawiała się reakcji blondyna. Zdenerwowany jest wstanie zrobić wszystko. Chłopak jednak postanowił nie odpowiadać na pytanie przyjaciółki. Ross nie miał ochoty odpowiadać na te bezsensowne pytania. "Po co się pytała jak wie jak się czuję" przeleciało mu po głowie.
    Z reguły jest bardzo cierpliwy i trudno go zdenerwować lecz dzisiaj to co innego. Wolałby by nikt do niego nic nie mówił. aby wszyscy zostawili go samego. Przynajmniej dzisiaj. Posłał koleżance znak, że chciałby zostać sam. Czarnowłosa uszanowała decyzję Ross'a i wyszła z pokoju. Już w korytarzy zatrzymał ją zdziwiony głos Rydel.
   -O Raini co ty tu robisz? - mimo, że była zdziwiona szeroko się uśmiechnęła ukazując przy tym swoje białe ząbki.
  -Byłam odwiedzić Ross'a i własnie wychodzę -próbowała być miła, lecz jej to nie wychodziło. Widząc zniesmaczoną minę Rydel, postanowiła, że uśmiech załagodzi sytuację lecz zamiast szczęśliwej miny na twarzy Raini pojawił się grymas. Blondynka odpuściła i zniknęła w drzwiach swojego pokoju. Raini pokierowała się w kierunku drzwi. Otworzyła je i zamknęła. Teraz jej "przestankiem" był dom Laury. Czarnowłosa zacisnęła ręce i zapukała do brązowych drzwi wejściowych. Po całym domu rozniósł się charakterystyczny dźwięk dzwonka do drzwi. Chwilę później stała przed nią ubrana w niebieską sukienkę Vanessa. Jedną ręką trzymała drzwi, a drugą- lokówkę.
   -Hej, wejdź. Laura jest u siebie w pokoju. - powiedziała opanowanym głosem. Otworzyła szerzej drzwi umożliwiając przejście przyjaciółce swojej siostry. Tu zawsze była mile widziana. Raini weszła do pomieszczenia, kierując się do pokoju Laury. Cichutko zapukała, lecz na tyle głośno by można było ten dźwięk usłyszeć. Dziewczyna nie usłyszała głosu przyjaciółki, więc weszła do jej pokoju bez pozwolenia. Zobaczyła brązowowłosą, wydawało się, że udawała, że śpi. Raini podeszła do niej i lekko szturchnęła. Laura jednak nawet nie drgnęła, a z jej gardła nie wydobył się żaden dźwięk. Czarnowłosa ponowiła próbę lecz tym razem, zrobiła to dosyć mocniej. Przerażona i rozzłoszczona brązowooka jak oparzona wstała z łóżka stając na baczność na przeciwko Raini. Gdy zobaczyła kto tak właściwie ją obudził z powrotem położyła się na łóżku wtulając twarz w poduszkę.
     -Laura skarbie..- zaczęła rozmowę Raini. - Proszę nie smuć się z powodu Ross'a... - Oczywiste było to, że czarnowłosa kłamała. Nie przejmowała się uczuciami Laury. Robiła to dlatego, by Marano mieli o niej dobre zdanie i mogła ich wykorzystywać jak dawniej. Nie chodziło o sprawy materialne, bo Raini także jest aktorką i zarabia przyzwoite sumy. Mianowicie chodziło o Laurę- o jej naiwność, wrażliwość i wiele wiele innych cech.
   Raini nie postarała się swoim pocieszaniem przyjaciółki ponieważ, Laura zaniosła się płaczem.
    -Laura no proszę nie płacz. - próbowała swoich sił -Jeżeli ty płaczesz to ja też -dodała
    -A ty jak zwykle tylko o sobie -powiedziała w końcu prawdę. Czarnowłosa tylko westchnęła i po krótkiej chwili odezwała się.
    -No, ale nie przejmuj się nim. On jest nijaki ... wiem bo z nim chodziłam - próbowała zniechęcić Laurę do Ross'a.
    -Raini poczekaj .. skąd ty wiesz co się stało? - spytała podejrzliwie. Na twarzy czarnowłosej pojawiło się zaniepokojenie.
   -Ładna bluzka - zmieniła temat.
   -Rani! Zapytałam się coś Ciebie i żądam odpowiedzi! - krzyknęła na przyjaciółkę.- No i .. dziękuję -dodała pięknie się uśmiechając.
   -No, bo ja.. akurat .. tamtędy .. przechodziłam ... - jąkała się czarnowłosa.
   -Naprawdę ?? - Laura posłała przyjaciółce niedowierzające spojrzenie. Na twarzy Raini znów było widać zaniepokojenie. Nagle dziewczyna podniosła się w krzesła biorąc w ręce swoją kurtkę.
   -Ja muszę już iść .. - nie dokończyła ponieważ, jak zwykle ciekawska Laura jej przerwała pytaniem "Gdzie?" - Umm .. umówiłam się .... z ... hm .. Calumem - powiedziała szybko i zniknęła za drzwiami.
"Dziwne"  pomyślała i powróciła do poprzedniego zajęcia -spania.
~*~

   Oglądnęła się ostatni raz w lustrze. Poprawiła sukienkę i wpięła w swoje gęste, nakręcone. czarne włosy niebieskiego kwiatka. Chwyciła w ręce torebkę i wyszła z domu. Stanęła w ogrodzie czekając na Riker'a, z którym była dzisiaj umówiona.
     Po krótkiej chwili przed dziewczyną stał blondyn w całej okazałości. Był ubrany w czarne rurki i niebieską koszulę w kratkę. Jego blond czupryna ułożona była na bok. Wyglądał nieziemsko. Wręczył Vanessie czerwoną różę, ta podziękowała całując chłopaka w policzek. Riker złapał swoją towarzyszkę w talii i tak objęci ruszyli w stronę centrum miasta. Rozmawiali na różne tematy w końcu po to ma człowiek mowę. Doszli do pięknej dzielnicy o nazwie "Hollywood".
    Blondyn chciał zaprosić dziewczynę do restauracji na kolację lecz ta się sprzeciwiła ciągnąc go w stronę plaży. Musieli przejść następne kilka lub kilkanaście kilometrów. Im to nie przeszkadzało. W połowie drogi Riker musiał wziąć Van. na tak zwanego" barana". Oby dwoje mieli niezły ubaw.
    Chwilę później zamówili taksówkę ponieważ, Riker ledwo co chodził, a Vanessa połamała obcasy. Zrezygnowali jednak z wyprawy na "long beach". Nie chcieli jednak rezygnować z randki, więc dokończyli ją w ogródku przed domem Marano. Leżeli na trawie w siebie wtuleni, patrzyli na połyskujące na niebie gwiazdy. Nagle Riker usiadł, a jego wzrok pokierował się na dziewczynę. Ta uczyniła to co blondyn lecz dalej wpatrywała się  w bezchmurne niebo.
     -Vanessa ... -zaczął rozmowę blondyn - .. zakochałem się w tobie - dokończył swoją wypowiedź. Dziewczyna była zdziwiona wyznaniem Riker'a.
    -Ja w tobie też .. - odpowiedziała. Chłopak wiele nie myśląc zbliżył się do Vanessy i pocałował ją. Ta odwzajemniła pocałunek. Chwilę jeszcze trwali w tej chwili. Była to cudowna chwila, przepełniona miłością. Nie chcieli przerywać tego pocałunku lecz brak powietrza w płucach był jednym powodem, drugim był obecność państwa Marano. Widok całującej się córki w objęciach chłopaka strącił ich z nóg.
     Gdy zauważyli rodziców Vanessy odkleili się od siebie, stając na baczność przed Ellen i Damiano. Chłopak widząc zniesmaczoną minę państwa Marano szybko się ulotnił zostawiając ukochaną samą. Teraz pewnie czekała ją poważna rozmowa z rodzicami.
______
Hej :c Jest rozdział .. beznadziejny, nie przyłożyłam się. Przepraszam, że tak późno lecz nie miałam czasu i weny ( jak zwykle) Zastanawiałam się nad zawieszeniem konta, bym działała tylko tutaj. Chciałabym polecić bloga przyjaciółki, nie jest on o R5 tylko o "Martwej Lalce" fabuła jest świetna. Gorąco polecam  i zapraszam do komentowania [KLIK]
Nie pamiętam co miałam jeszcze napisać. xD No to na tyle.
Pozdrawiam Paaa <333

18 komentarzy:

  1. Jest genialny, a skoro piszesz że sie nie przyłorzyłaś to zazdroszcze talentu. Smutno mi z powodu końca Raury i jestem fochnięta na Raini. Z Niecierpliwością czekam na nexta!

    Natalka

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. ; *
    Zapraszam do mnie : http://rossilaura-opowiadanie.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny!
    Mam jednak prośbę.
    Czy możecie zniszczyć Raini i Becjy?
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raini to zło! Biedna Raura... Piszesz świetnie, zazdroszczę i czekam na next:)
    Jak znajdziesz czas to zapraszam do mnie:) http://love-and-hate-to-me-laura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Beznadziejny?! Jak ten rozdział jest beznadziejny to ja jestem Kleopatra -_-
    Rozdział jest świetny!(Jak zwykle)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny!!! Według mnie to Raini nie zasługuję na przyjaciółke laury, on zna jej wszystkie tajemnice a ona to wykorzystuje i nie podoba mi się to. czekam na next obyście zrobiły tak aby wszystko się wydało ze stron raini
    zuza

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham to. Od niedawna zaczelam go czytac i powiem ze piszesz swietnie. Wkurzyla mnie Raini :( no ale moze to bd slodkie kiedy Ross bd chcial odzyskac Laure a moze jakis inny chopak zacznie sie do niej przychylac i Ross bd zazdrosny...byloby swietnie. Sorryw yobraznia mnie ponosi. Zyze weny i z niecierpliwoscia czekam na nexta :***

    OdpowiedzUsuń
  8. On wcale nie jest beznadziejny.Beznadziejne to są moje rozdziały.
    Jest super.Z niecierpliwością czekam na next.

    Natka =3

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaczęłam czytać i jest SUPER!!!!!!! Tylko wydaje mi się, że napisałaś to dawno a ja chcę czytać WIĘCEJ!!! Rozumiesz?? :-) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobra nie napisałaś tego dawno, ale jak w ciągu miesiąca czegoś nie naoiszesz to będzie strajk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodajemy rozdziały co tydzień ;) xd

      Usuń
    2. Witaj zostałaś nominowana do Liebster Blog Award.....wejdź na mojego bloga o Raurze http://przyjacielesanazawsze.blogspot.com/ tam będą pytania :D :P

      Usuń
  11. Uwielbiam te opowiadania ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, nie sądziłam że Raini jest taka wredna! Co za...krowa!!! Jak mogła to zrobić Ross'owi i Laurze? Nienawidzę jej, zniszcz ją proszę *.* xD Niech wszystko się ułoży, błagam bo zeświruję :'(
    Dodaj szybko next rozdział.
    Pozdrawiam (:

    OdpowiedzUsuń
  13. Zrobiłaś z Raini wredną i dwulicową postać. Ale to bardzo pasuje, bo przecież nie może być kolorowo przez cały czas :) bardzo fajnie piszesz, widać, że skupiasz się także na szczegółach, a nie tylko na fabule - za to ci dziękuję, bo to rzadkość.
    Zachęcam, abyś mnie odwiedziała :) http://austin-and-ally-auslly-mystory.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahahaha... ja zamiast przeczytać "barana" przeczytałam "banana" Hhahahah

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezuuuuuuuuuuuuuuuuu! Dlaczego wy zawsze piszecie ' Rozdział mi się nie udał ', ' nie przyłożyłam się ' itp;. ?! Rozdziały są fantastyczne i nie piszcie, żeście się nie przyłożyły, bo to nie prawda!

    OdpowiedzUsuń