Laura usiadła obok
Evelyn posyłając proszący uśmiech typu „możesz zostawić nas
samych?” swojemu chłopakowi. Blondyn bez słowa chwycił za klamkę
i opuścił pokój czerwonowłosej. Laura potrzebowała porozmawiać
teraz szczerze z przyjaciółką. Wiedziała, że widząc ją razem z
Ross'em trzymających się za rękę coś jej się nie spodobało.
Byli przyjaciółkami, a przyjaciółki mówią sobie wszystko.
Upewniając się, że Ross już zszedł na dół, ponieważ słychać
było dźwięk grającego telewizora, odwróciła się lekko w stronę
Ev. Czerwonowłosa spuściła głowę i westchnęła.
-Słucham.. -
zaczęła Laura.
Evelyn udawała, że
nie słyszała słów przyjaciółki. Jej głowa ciągle była
spuszczona w dół, patrzyła się w swoje nowo zakupione trampki.
-Proszę cię nie
udawaj, że mnie nie słyszysz. Jesteśmy przyjaciółkami?
Brązowooka kiwnęła
głową. Zdała się na słowa i spojrzała na Laurę.
-Jesteśmy..
przepraszam, że ostatnio się tak zachowuję. Po prostu .. to miasto
nie jest dla mnie.. Teraz, z czasem się na pewno przyzwyczaję. Do
tego wiesz, że nie przepadam za Ross'em. A teraz się dowiedziałam,
że jesteście parą.. zapewne dowiedziałam, że o tym ostatnia. To
ważne wydarzenie w waszym wspólnym życiu, a jesteśmy
przyjaciółkami więc powinnam o tym wiedzieć..
-Chciałam ci to
powiedzieć, dlatego przyszłam tu z Ross'em.. widziałaś nasz
pocałunek? - zgadła.
-Taak.. Ale rozumiem
cię. Przepraszam, zamiast cieszyć się twoim szczęściem, ja
ciągle narzekam.
-Evelyn spokojnie –
zaśmiała się. - Wiesz.. Ross na mnie czeka.. nie chciałabyś
gdzieś wyjść z Raini? Uwierz mi, że ja ciebie nigdy nie odstawię
na bok, mimo że kocham Ross'a. Jesteś dla mnie ważna, więc nie
martw się tym że czasami gdzieś z nim wyjdę.. jesteśmy parą,
więc będziemy spędzać ze sobą czas. Nigdy nie myśl, że ciebie
przez to odstawię.
Evelyn słysząc
słowa przyjaciółki, uśmiechnęła się szeroko. Obydwie wstały i
złączyły się w mocnym, przyjacielskim uścisku. Evelyn
odpowiedziała brunetce, że Raini wyszła z jej domu. Dlatego Laura
kazała jej iść po nią, do jej domu. Ev bez zastanowienia wzięła
telefon i otworzyła drzwi do pokoju. Wyszła z pokoju i domu. Laura
ruszyła za przyjaciółką, skręcając do salonu. Usiadła obok
Ross'a i spojrzała na niego. Chłopak z „zaciekawieniem” oglądał
lecący w telewizji serial. Jak widać, chłopak nie przepadał za
filmami pełnymi akcji. Zauważył, że dosiadła się do niego Laura
i wyłączył telewizor, odkładając pilot na stół.
-I jak? - Laura
popatrzyła na blondyna i uśmiechnęła się.
-Jest dobrze. Na
początku nie była do nas przekonana, ale to moja przyjaciółka. I
cieszy się naszym szczęściem, razem z nami – odparła spokojnie.
-Cieszę się..
szkoda tylko, że jakoś szczególnie mnie nie trawi – westchnął.
-Przejdzie jej –
odpowiedziała.
Brunetka zaczęła
się rozglądać po mieszkaniu. Rodziców znowu nie ma w domu. Jej
wyraz twarzy momentalnie zmienił się na smutny. Obiecali, że
więcej czasu będą spędzać z córkami, a tymczasem ich dalej nie
widać w domu. Ross przysunął się do dziewczyny i otulił ją
ramieniem.
-Co się stało? -
zapytał.
-Ehh.. znasz moją
historię rodzinną.. O tym, że moi rodzice ciągle pracują i nie
mają dla mnie i Van czasu. A oni obiecali, że będą mieć go
więcej. A teraz znowu ich nie ma.. Czy ja naprawdę tak dużo
wymagam?
-Ej.. kochanie, nie
smuć się. Może musieli szybko wyjechać do pracy? Wyjaśnisz
wszystko jak rodzice wrócą. A teraz proszę nie smutaj, bo mi też
będzie smutno. Uśmiech Laura – Laura słysząc słowa chłopaka
mimowolnie się uśmiechnęła. - I tak ma być cały czas – dodał.
-Evelyn wyszła do
Raini, a rodzice nie wiem kiedy wrócą. Mam wolny dom.. no więc, co
robimy? - Laura zaczęła.
-Może obejrzymy
jakiś film? Za 10 minut w telewizji będzie leciał „Straszny film
5”. Możemy go obejrzeć.
-Z chęcią. To ty
tu przyszykuj, a ja zrobię popcorn.
Brunetka wstała z
kanapy i ruszyła do kuchni. Wyciągnęła z szafki torebkę popcornu
i gotowy wstawiła do mikrofalówki.
~ ♥ ~
Rydel siedziała w
kuchni popijając herbatę. Bardzo lubiła tak w spokoju usiąść i
pomyśleć samotnie. Herbata była jej ulubionym napojem. Zaczęła
rozmyślać nas związkiem Ross'a i Laury. Wiedziała iż blondyn
zranił Laurę i ona ciągle o tym pamięta. Właściwie oni znają
się dopiero kilka miesięcy. Polubiła Laurę i nie chciała, aby
Ross ją zranił, czy odwrotnie. Była szczęśliwa razem z nimi.
Wiedziała, że Ross jest zdolny do wszystkiego, jednak wierzyła że
nic głupiego nie zrobi. Wstała i zmyła kubek po herbacie.
Postanowiła pójść i się przewietrzyć. Świerze powietrze na
pewno dobrze jej zrobi, zwłaszcza że rzadko gdzieś wychodzi sama.
Zazwyczaj jest z rodziną i Ell'em. Weszła do swojego pokoju, gdzie
ściany były różowe. Kochała swój pokój, ponieważ czuła się
w nim bezpiecznie. Różowe ściany i łóżko dodawały tylko uroku.
Miała też fortepian i keyboard, a z boku stała wielka szafa, gdzie
Rydel mieściła wszystkie swoje ubrania. Wyciągnęła z niej swoją
ulubioną sukienkę i skierowała się do łazienki, aby się
przebrać. Przy okazji poprawiła lekki makijaż, czyli umalowała
usta błyszczykiem. Nie lubiła się malować, jak to robią
niektóre. Uważała, że lepiej jest być brzydką z natury, niż
piękną z toną tapety. Po 10 minutach, gotowa do wyjścia wyszła z
domu. Krzyknęła tylko do reszty domowników, że wychodzi i
ruszyła. Szła przed siebie, bez celu. Wiedziała, że nie zabłądzi,
bo znała już to miasto „jak własną kieszeń”. Postanowiła
przejść się do jej ulubionego miejsca, jakim jest polana nad
rzeczką. Miejsce jest zazwyczaj mało zaludnione. Usiadła na trawię
obok rzeki i zaczęła się patrzeć w swoje odbicie w wodzie. Nie
zauważyła, że obok niej dosiadł się jakiś nieznajomy chłopak.
Był on wysokim brunetem o pięknych niebieskich oczach. Po chwili
chłopak chrząknął przez co, Rydel odkręciła w jego stronę
głowę. Na jej twarzy pojawił się grymas. Nie widziała tego
chłopaka, nigdy wcześniej. Chłopak powiedział : „Hej”.
-Emmm.. znamy się?
- zdziwiła się blondynka.
-Nie, przepraszam..
mogę pójść.. - chłopak już zaczął wstawać, kiedy Ryd
zaśmiała się i pociągnęła go za rękę. Chłopiec dziwnie
spojrzał na towarzyszkę.
-Nie bój się, nie
gryzę. Zapewne jesteś nowy, bo nigdy wcześniej cię tu nie
widziałam – uśmiechnęła się.
-Tak, jestem nowy.
Wczoraj się tu przeprowadziłem z rodzicami.. I całkowicie nie
wiem gdzie tu co jest.. szczerze mówiąc zabłądziłem i wlazłem
tu.. mam nadzieję, że pomożesz mi wrócić do domu – Rydel
zachichotała. Chłopak wydawał się być jej sympatyczny. Wstała i
pomogła to samo zrobić chłopakowi.
-Oczywiście, że ci
pomogę. Na jakiej ulicy mieszkasz? - zapytała.
-17435 Septo Street
(ulica istnieje ! - od aut.) W ogóle to jak się nazywasz?
-Rydel Lynch.. a ty?
-Rydel.. Rydel..
czekaj ty to jesteś ta z R5? Masz niesamowity głos !
-Haha.. dziękuję,
miło mi to słyszeć. Tak, jestem tą z R5. Dziwne, że chodzę sama
po parku prawda? Nie martw się, nie jestem zapatrzoną w sobie
gwiazdką.. Oddzielam życie prywatne, od służbowego – zaśmiała
się.
-To dobrze. Ja
jestem James (czyt.Dżejms) .
Rydel wraz z nowo
poznanym chłopakiem; James'em szła pod ulicę w której mieszkał
chłopak. Udawało im się rozmawiać, na wszystkie możliwe tematy.
Bardzo dobrze się dogadywali, poznali się już wystarczająco.
Chłopak dał blondynce swój numer telefonu i wszedł do domu. Rydel
zapisała go do telefonu i uśmiechnęła się pod nosem. Zaczęła
iść w drogę powrotną do domu.
~♥~
W tym samym czasie,
kiedy Rydel świetnie się bawiła z James'em, reszta zespołu
siedziała bezczynnie na kanapie. Rodzeństwo nie miało nic
ciekawego do roboty. Już nie długo czeka ich długa trasa
koncertowa, a ręka Rikera ciągle nie jest sprawna. Ciągle mieli
nadzieje, że jednak uda się, aby wyzdrowiała, jednak tak nie jest.
Widać to Ryland będzie musiał go zastąpić.. Ross i Rydel wyszli,
a Rocky, Riker oraz Ryland siedzieli i czekali na powrót rodzeństwa.
W telewizji nic ciekawego nie leciało, więc nudy nie można było
zastąpić filmem.
-Oni chcą zostać
na noc na dworze, czy jak? Już dochodzi 21.. A po Ross'ie i Rydel
ani śladu – powiedział Riker. Mark i Stormie zmęczeni leżeli w
sypialni. Dziś mieli strasznie pracowity dzień.
-Ja nie wiem.. może
za chwilkę wrócą – w tym samym czasie, drzwi do domu się
otworzyły i wkroczył do nich Ross oraz Rydel. - O wilku mowa –
powiedział Rocky.
-Cześć ! - Ross i
blondynka podeszli do rodzeństwa. Usiedli obok nich.
-Co tak długo?
Wiecie, że na dworze już ciemno? Dochodzi 21..
-Tak Riker, wiemy.
Przepraszam, ale zagadałam się z chłopakiem.. w sensie innym niż
ty myślisz.. a Ross? Ross to ja nie wiem co robił – oznajmiła
Rydel. Wszyscy wyczekująco spojrzeli na siostrę. - No co?
-Mówisz, że
zagadałaś się z chłopakiem? - Ryland zrobił „brewki”.
Dziewczyna się zaśmiała i wyjaśniła – Tak, poznałam chłopaka,
który się zgubił w mieście. Pomogłam mu dojść do domu, dlatego
tak długo mnie nie było. Nic więcej kochani – uśmiechnęła
się.
-Jasne, jasne.. -
Ross i tak nie dowierzał w słowa siostry. Wiedział, że na pewno
nie tylko podprowadzała go do domu, lecz zdobyła jego numer czy
poznała się z nim bardziej. Znał siostrę na wylot.
Rydel przewróciła
oczami i spojrzała na Ross'a .
-A ty kochany
braciszku? Uciekłeś nam tak z Laurą a wróciłeś w nocy.. co wy
tam robiliście?
-Seansik filmowy –
zaśmiał się.
-Tylko tyle? -
zdziwił się Rocky.
-A na co wy
czekacie? Co my mielibyśmy niby robić? - spojrzał z lekkim
zdenerwowaniem na brata.
-Emmm.. nie wiem.
Koniec tematuuu ! Wiecie, że trzeba się chyba położyć spać?
Trasa nadchodzi wielkimi krokami, a prób wciąż robiliśmy mało..
Jutro musimy wstać wcześniej i poćwiczyć – oznajmił brunet.
Reszta rodzeństwa
przytaknęła i ruszyła do swoich pokoi, aby w końcu położyć się
spać.
~♥~
Po opuszczeniu domu
przez chłopaka, Laura z niepokojem ruszyła do pokoju. Jej rodziców
ciągle nie było w domu, a Vanessa także była poza domem. Wzięła
do ręki telefon i wybrała numer do przyjaciółki. Szybko się
rozłączyła, ponieważ usłyszała dźwięk otwierających się
drzwi. Zbiegła na dół, gdzie zastała Evelyn i Vanessę z
rodzicami.
-Gdzie wy byliście?
Martwiłam się o was, zniknęliście na cały dzień – zwróciła
się do Van i rodziców. - I dlaczego wróciliście razem z Ev?
Przecież ona z wami nie poszła – zdziwiła się.
-Zgarnęłyśmy ją
po drodze, bo szła sama – powiedziała Ness.
Laura odetchnęła i
powiedziała, aby Ev zostawiła ich samych, a poszła się położyć.
Chciała sama porozmawiać z rodzicami, aby mogli jej wyjaśnić
dzisiejsze nagłe zniknięcie.
~~~~~~~~
Płakać mi się chcę. Normalnie chcę mi się płakać.. Dlaczego ja już nie potrafię pisać tak jak kiedyś? ;(( Mój styl pisania popsuł się o 180 stopni.. bardzo chcę pisać tak jak kiedyś ;<<
Przepraszam was za ten rozdział, bo jest taki dziwny i nie złożony.. chciałam już rozpocząć wątek z Rydel.
I nie martwcie się że teraz jest Raura, bo wiem że nie każdy za nią przepada .. Już nie długo zacznie się dziać dużo akcji.. tyle, że mi nie przychodzi łatwo napisanie jej.. psuję się :// Trudno, musicie przeboleć moje rozdziały.
Kocham Was ,
~`Weronika i Wiktoria ;**
Rozdział cudowny, i nie jest dziwny ;)
OdpowiedzUsuńNie widzę różnicy w pisaniu, jest po staremu czyli cudownie ;3
Super kochana <3 Piszesz świetnie, tak jak kiedyś, nie wiem czym ty się martwisz :(
OdpowiedzUsuńNie przesadzaj ten rozdział jest świetny. Czytam wiele blogów tego typu i muszę przyznać, że wasz jest najlepszy. Uwierz mi na słowo, teraz piszesz lepiej nawet niż wcześniej.
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba nie wiem czego chcesz :P
OdpowiedzUsuńMożecie mi zdradzić ile planujecie rozdziałów? xd
Nie wiem ile ich będzie :o Ale mamy baaardzo dużo pomysłów więc długie będzie to opowiadanie <3
Usuńumm.. ile rozdziałów? :| nie wiem xD Nie mamy zaplanowanego każdego rozdziału, są tylko pomysły. Piszemy na tzw. "spontana" :PP Będzie jeszcze takie 2 sytuacje.. hmm.. najważniejsze w opowiadaniu? więc jeszcze trochę. mam nadzieję, że będzie pomysłów więcej. xd
UsuńPozdrawiam :)
Bo rozważałam żeby poczekać na epilog i wtedy przeczytać hurtem wszytko bo tak to ja na zawał padnę xd ale jak widać nie wypali :D
UsuńZa dużo wymagasz od tego rozdziału....
OdpowiedzUsuńDla mnie jakbyś nie pisała, będzie wspaniale jak zawsze a zmiany czasem są dobre nie że ty ich potrzebujesz czy coś. Rozdziały dla mnie są wspaniałe kiedy piszesz je od serca.Ten wyszedł ci absolutnie świetnie i czekam na kolejny. =)
Czego Ty chcesz od tego rozdiału? Super jest ! :D
OdpowiedzUsuńUuu.. Rydel poznała chłopaka ;3 ciekawi mnie co będzie dalej, więc piszcie szybko następny ;*
Genialny rozdział,tylko nie wiem dlaczego się nim tak przejmujesz.Twój styl pisania jest dalej taki sam,a z każdym rozdziałem staje się coraz lepszy.Cieszy mnie jednak fakt,że już niedługo w tym opowiadaniu pojawi się jakaś akcja,ponieważ nie przepadam za rozdziałami w których jest sama słodycz.Czekam na kolejny i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń-Sabina
Genialny. ; D
OdpowiedzUsuńa co ci się nie podoba? dla mnie jest super! jak nie mam nic do roboty to zawsze czytam wasze poprzednie rozdziały. A więc nie ma co się smucić! A co do raury to ja jestem na tak.
OdpowiedzUsuńzuza
Za ostro się oceniasz! Rozdziały piszesz superowe! I według mnie nic się nie zmieniło ;)
OdpowiedzUsuń