*Z perspektywy Laury..
Jestem Laura. Laura Marano. Z natury
brązowooka brunetka, zwykła przeciętna nastolatka, jednak różniąca
się od innych – sławna. Tak jak to wszyscy mi mówią, jestem
uzdolniona muzycznie i wokalnie. Kocham tworzyć piosenki a uczucia
zawszę wyrażam śpiewając. Miłość do muzyki zawdzięczam mojemu
ojcu, który jest.. tzn.. był muzykiem. Już jako dziecko mówiono,
że będę uzdolnioną dziewczyną. Tak też się stało. Tyle że
nie tylko mi przeznaczono ten talent. Moja siostra, Vanessa jest
aktorką. Jednak ze sławy ojca i ciągłej pracy matki wynika to, że
mamy brak czasu dla siebie, wszystkich. Ciągle się gdzieś
przeprowadzamy i tak jest właśnie teraz. Mieszkam w Londynie, a
wyprowadzam się do Los Angeles. Mimo, że jako dziecko chciałam tam
zamieszkać, trudno jest mi opuścić Londyn. Poznałam tu wiele
wspaniałych osób, a także przeżyłam swoją pierwszą – jak się
okazało – nie prawdziwą, miłość. Chłopak był ze mną tylko
dla sławy. Jak widać on też chciał się taki poczuć, co na
początku mu wyszło, jednak gdy tylko reszta dowiedziała się co
zrobił, wszyscy się od niego odkręcili. Każdy w szkolę ma swoją
ulubioną przyjaciółkę, lub kolegę. A składa się tak, że mnie
ubóstwia wiele osób. Oczywiście są tacy, z którymi drę się od
początku pobytu w Londynie. Dla niektórych jestem wzorem do
naśladowania. Wcale nie jestem kujonką, mimo że mam dobre oceny.
Po prostu, samo jakoś przychodzi. Słucham i zapamiętuję co mówi
nauczyciel i tak wychodzi. Nauki nie ma mowy, bo jej nienawidzę. To
chyba dlatego jestem dobrą aktorką i szybko przychodzi mi
zapamiętanie tekstu. No i właśnie.. jest sławna, a chodzę do
szkoły ? Jak to jest ? Otóż.. dyrektor nakazał wszystkim, bez
wyjątków, o traktowanie mnie jak innych uczniów. Nie wszystkim to
wychodziło, ale dobrze że jest nakaz. Nie znoszę latania za mną o
jakiś durny autograf, mimo że kocham swoich fanów. Zero
prywatności, a przecież ja też ją powinnam mieć. Nie jestem
odmieńcem, tylko normalną nastolatką, która oczekuję od życia,
przeżycia miłości, znalezienia przyjaźni na całe życie ! No,
ale skończy temat o szkole. Teraz troszkę ponownie o mnie i
rodzinie. Mieszkam w Londynie, tak jak powiedziałam i nie długo się
wyprowadzam. Dowiedziałam się o tym wczoraj i już jutro wylatuję.
Właśnie siedzę z pudłami i walizkami, pakując się. Jest mi
strasznie trudno powiedzieć o tym Evelyn – mojej najlepszej
przyjaciółce oraz Sharon, Esme i reszcie ekipy, czyli chłopakom ;
Ivan oraz Luke. Wiedziałam, że nie mogę tego ukryć, dlatego
każdemu wysłałam identycznego sms'a.
„Spotkajmy się przy fontannie, mam
wam coś do powiedzenia. Wasza Laura :**”
* Narrator
Dziewczyna wstała i podeszła do
szafy, aby normalnie się ubrać. Wyciągnęła swoją ulubioną
koszulę,
krótkie
spodenki i niebieskie
conversy. Włosy rozpuściła i już po chwili ubrana zeszła na
dół. W kuchni spotkała matkę wraz z ojcem. Poinformowała ich o
wyjściu pożegnalnym z przyjaciółmi oraz o godzinie powrotu do
domu. Nie chciała, aby denerwowali się z powodu długiej nie
obecności córki. Szybko, bez zbędnych pytań zgodzili się, bo
lubili przyjaciół dziewczyny. Laura ucałowała ich w policzki i
wybiegła z domu. Pierwsze co zrobiła po wyjściu z domu, było
założenie okularów przeciwsłonecznych, ponieważ słońce dawało
się we znaki. Na dworze było strasznie upalnie, ponieważ w całym
Londynie panował środek lata, oraz wakacje. Nastolatka bardzo
kochała wyjścia z przyjaciółmi.. nad rzeczkę, oraz
niespodziewane upadki do wody. To jest wymysł chłopców.. tiaaa..
Nie ma to jak ochłoda przyjaciółki w brudnym jeziorze. No, ale
musiała przyznać, że sprawiało jej to wielki ubaw. Nim się
spostrzegła stała tuż obok fontanny, przed którą mieli się
spotkać. Usiadła na skraju pomnika i wyczekiwała przyjścia
znajomych. Jako pierwszych zauważyła chłopców.
-Hej ! Co tam? - przywitali się z
przyjaciółką.
-Powiem wam przy dziewczynach...
-Czyli teraz – odpowiedział Ivan.
Rzeczywiście po drugiej stronie parku
widać było idące dziewczyny. Widząc resztę towarzystwa
przyśpieszyły kroku i już po chwili stały przy samej Laurze,
która wszystkim kazała usiąść. Wzięła oddech i zaczęła
opowiadać.
-Proszę was nie przerywajcie, bo to
jest strasznie trudne dla mnie – przytaknęli – Wyjeżdżam..Moja
mama znalazła na stałe pracę w Los Angeles. To tam wyjeżdżam i
niestety, ale zostaję na zawszę. Trudno mi jest to wam mówić, bo
kocham was jak rodzeństwo, ale nie mogę z nimi negocjować.
Będziemy rozmawiać na skypie, gg, facebook'u.. Przepraszam –
powiedziała ze łzami w oczach. Wcale nie chciała ich zostawiać.
-A co ze szkołą? - zapytała Esme.
-Ehh.. ojciec, także załatwi to co
tu. Ale, szkoła teraz jest najmniej istotna – odpowiedziała
brunetka.
-Laura.. ja.. ja nie wiem co powiedzieć
– Evelyn była już bliska płaczu, tak jak reszta zebranych.
-Nic nie mówcie.. i tak zapomnicie po
kilku tygodniach mojej nieobecności..
-Nie mów tak ! Wiesz, że cię kochamy
! Będziemy tęsknić, a w wolnych chwilach się odwiedzać.
-Raczej w solnych dniach , bo to spora
odległość – poprawiła.
-Może zamiast opłakiwać twój
wyjazd, zróbmy coś, abyś zapamiętała nas dobrze? - zaproponował
Luke.
-Hmm.. idziemy do wesołego miasteczka
?
-Skąd u nas wesołe miasteczko.. teraz
?
-Wczoraj przeczytałem, że otwierają
dziś wesołe miasteczko. Ma być czynne przez całe lato !
-Ale fajnie.. że tylko ja jutro
wyjeżdżam – marudziła Laura.
-Nie martw się, wesołe miasteczko w
LA to podstawa !
-Ale to nie to samo, co z wami...
-Oj chodźmy ! - pośpieszyła Evelyn.
Grupka przyjaciół szybkim krokiem
doszła do wyznaczonego miejsca. Chłopaki bez zastanowienia
podbiegli do budki z lodami i watą cukrową. Dziewczyny spojrzały na
nich z politowaniem i po chwili same znajdowały się w kolejce.
-Co kupujecie ? - zapytał Ivan.
-Umm.. co tu można kupić w kolejce na
lodami.. wiesz ja kupię sobie cole – zakpiła Esme.
-Oj no weź... długa ta kolejka..-
odpowiedział.
-Jak to lody, każdemu jest gorąco,
jak panuję środek lata – odpowiedziała Laura.
-Jak zwykle mądra.. - uśmiechnął
się Luke.
-Dochodzicie do kasy, więc głowy w
drugą stronę – powiedziała Evelyn.
Mimo czekania w kolejce, liczącej
ponad 20 osób, w końcu udało im się zakupić wymarzone lody.
Dziewczyny jako maniaczki czekolady,
kupiły lody czekoladowe. A chłopacy cytrynowe.
-Jakie dobre.. - powiedział Iv.
-Tak, a gdzie teraz idziemy ?
-Hmm.. idziemy poskakać na trampolinie
? - zaproponował Luke.
-Niee... ja wolę pojeździć na
samochodzikach ! - kłócił się Ivan.
-A my z dziewczynami posiedzimy sobie
na ławce i popatrzymy na wasze głupie zabawy – odpowiedziała
Laura.
-Spoko – chłopcy pobiegli wykupić
bilet, na przejażdżkę samochodami, a dziewczyny zasiadły na
pobliskiej ławce.
Dzień minął strasznie szybko i nim
się spostrzegli Laura musiała się zbierać do domu. W końcu jutro
wylatuję. Widać było w oczach dziewczyny pojedyncze łzy. Z
dziewczynami żegnała się już od 15 minut i ciągle nie mogła
opuścić ich uścisku. Nie było łatwo zostawić przyjaciół,
których zna się prawie od pieluchy.
-Muszę iść – szepnęła brunetka.
-Będziemy tęsknić za tobą kochana –
powiedziała Ev.
-Ja też, kocham was i nie wyobrażam
sobie wypadów, bez moich kochanych przyjaciółek i was chłopcy.
Chcę was tam ze sobą .. - mówiła Laura.
-My jesteśmy bardzo chętni. - zaczął
Ivan.
-Ale to nie realne – dokończyła
Esme.
-Realne, jeszcze się spotkamy !
Brunetka jeszcze żegnała się z
przyjaciółmi, gdy dostała sms'a, Wyjęła komórkę i przeczytała
: „Wracaj już, bo nie zdążysz się spakować, a twoich ciuchów
jest straaaasznie dużo”. No tak.. niecierpliwiący się tata.
Jeszcze raz przytuliła każdego z osobna, rzuciła krótkie „pa”
i ruszyła w stronę swojego domu. Reszta także poszła do siebie,
jednak jedyny Ivan zaczął gonić brunetkę.
-Laura ! Zaczekaj ! - krzyknął.
Zaskoczona dziewczyna, zatrzymała się
i odkręciła przodem w stronę zdyszanego chłopaka.
-Ummm.. co? - zapytała zdziwiona.
-Wiem, że wyjeżdżasz, a że ty znasz
się najbardziej z Evelyn muszę się o coś ciebie poradzić –
mówił.
-Mów o co chodzi – powiedziała.
-Chodzi o to, że ...eee..podoba mi się
Evelyn, jednak boję się jej o tym powiedzieć. Co mam zrobić ?
-Na pewno nie możesz czekać
bezczynnie. Powinieneś być szczery i o wszystkim jej powiedzieć,
bo może być za późno, gdy ona znajdzie sobie innego.
-Tyle, że ja się boję, że mnie
odrzuci – zasmucił się.
-Na pewno nie ! Zapytaj ! -
powiedziała.
-Dziękuję, jesteś wielka Laura, idę
cześć. Pamiętaj wszyscy będziemy tęsknić – ucałował
dziewczynę w policzek i odbiegł.
Po nie całych minutach Laura stała
przed drzwiami swojego domu. Nacisnęła na klamkę i zdejmując
trampki poszła do salonu.
-Jestem !
-No nareszcie ! Ile można się żegnać
? Szybko się pakuj, bo nie zdążysz ! - powiedział lekko
zdenerwowany, ojciec brunetki.
-Już, już idę, a co z meblami ? -
zapytała.
-Wszystko poleci oddzielnym samolotem.
I ciuchy i meble – odpowiedziała matka dziewczyny.
-Ughh.. ok... Ja nie chcę się
wyprowadzać.. - usiadła obok rodziców.
-My wiemy, że nie jest ci łatwo
zostawić tu przyjaciół, ale zrozum, że to dla dobra twojego i
Vanessy – odpowiedziała Margaret (matka).
-Ehh.. wszystko jest dla naszego dobra,
tyle że my was mało co na oczy widzimy. Powiesz mi kiedy razem
zjedliśmy obiad , a nie oddzielnie ? A właśnie, gdzie jest Ness? -
zapytała.
-Teraz będziemy próbowali, więcej
czasu z wami przebywać. A Nessa jest u siebie w pokoju, kończy się
pakować – odpowiedział Josh (ojciec).
-Dobra to i ja idę – pobiegła na
górę, do swojego pokoju. Na łóżku stały puste pudła, do
których miała składać wszystkie ubrania oraz rzeczy. Od razu
zasiadła przed szufladą i zaczęła się pakować.
~ ♥ ~
W czasie, gdy Laura się pakowała,
cała rodzina Lynch'ów jadła śniadanie, przygotowane przez Stormie
– matkę rodzeństwa. Zrobiła ukochane przez wszystkich – tosty.
-Jak wam smakuję ? - zapytała.
-Pyszne, mamo jak ty to robisz? -
zapytał Ross
-Mamie sposoby – zaśmiała się –
A.. Ross, będziesz mieć nową koleżankę.
-Co ? - zakrztusił się.
-Tak, nasi dawni znajomi się tu
przyprowadzają z Londynu, a że ich jedna córka jest w twoim wieku,
będziecie zapewne razem chodzić do klasy. No i przydałoby się, jakbyś jej pokazał miasto. – odpowiedział Mark.
(…)
~ ♥ ~
Heeej ;D
Jak widać, dziś dodaję. Moja mama
jest kochana i zlitowała się nad moim losem pozwalając mi na
laptopa. Ohh.. co ja bym bez niego zrobiła :)
Jak rozdział ? To takie wprowadzenie
xD
Jestem ciekawa, czy wypali ta
opowieść.. no, ale zobaczy się.
Proszę was o komenty i opinię. Jeśli
chcecie poczytać coś o bohaterach, to zapraszam na zakładkę o
bohaterach ;D
I piosenka dla was :
♥-Weronika :**
Kocham!
OdpowiedzUsuńCieszę się że masz nowe opowiadanie i jak już mówiłam, czuję że to będzie tak samo fajne jak tamto (albo lepsze) :D
Rozdział wyśmienity. Taki na pewno będzie cały blog :D
~Megan
Uuuuuuuuuuu ale sweet ale oni będą grać w serialu ? Ta jestem ciekawa super i cudowny rozdział a i taki piękny xd
OdpowiedzUsuńłiii łiiii łiiiii <3
OdpowiedzUsuńjuż się cieszę jak dziecko bo Ross i Laura się poznają ^^
super rozdział!
~`BabyBlue
Super rozdział trzymaj tak dalej Pat :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaa ale super zaraz zwariuję a nie czekaj już to zrobiłam!!! Normalnie boski. Spadłam z łóżka z wrażenia,troche bolało ale da się przeżyć :D
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że jesteś świrnięta xD Oczywiśćie żartuuję ;)
UsuńJa cię ostrzegałam na tamtym blogu :D
UsuńHahaha, wiem xD
UsuńŚwietny rozdział! Pisz dalej, nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuń~JulkaXD
Oo.. ciekawie się zapowiada. :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zakończyłaś tamtego bloga, ale zobaczymy co wyniknie z tego nowego :)
Hihih.. Ross i Laura..? <3
Nie mogę się doczekać co będzie dalej, więc pisz szybko :D
Pozdrawiam :*
Uwielbiam Cię, kochana!
OdpowiedzUsuńWłaśnie pojawił się nowy rozdział, serdecznie zapraszam. :)
aaaa boski rozdział :D juz zakochałam sie w tym blogu ♥ zapowiada się świetnie ;) już nie moge się doczekać kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuń-Ola
ciekawie sie zapowiada
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie ^^
zobaczymy jak dalej potoczą się losy Laury ;)
mam pytanie tak jak będzie wychodzić nowe odcinki
OdpowiedzUsuńnie zrozumiałam xD
UsuńSuper jest ♥ Ross i Laura <33 Nie mogę się doczekać kiedy się poznają. :P Tak więc czekam na kolejny <333 ;*
OdpowiedzUsuńBoski, jipi weronika wróciła xd
OdpowiedzUsuńnie zły początek sie zapowiada już nie moge sie doczekać kiedy nastepny rozdział i kiedy laura i ross sie poznają wię pisz pisz
OdpowiedzUsuńzuza
Fajny blog czekam na następne wpisy :)
OdpowiedzUsuńjest promo do nowego odcinka Campers & Complications : http://www.youtube.com/watch?v=yXG1DOd6xlQ
OdpowiedzUsuńwidziałam :) dzięki ;P
UsuńNo wiesz i nie dałaś na bloga foch . Koniec focha : p
Usuńmam zamiar dodać i promo i.. (ee.. potem zobaczycie xD ) pod rozdziałem :P
UsuńCześć Weronika to ja Pat :).Zalogowałam się na twojego bloga więc jak zobaczysz komentarz Ally <3 to ja
OdpowiedzUsuńoki :* :)
UsuńA poza tym super rozdział
OdpowiedzUsuńod razu obserwuje twojego bloga *u*
OdpowiedzUsuńSuper blog, mam nadzieję, że spodoba mi się tak samo, jak poprzedni :) Tylko błagam, nie popełnij znowu takiego błędu, jak śnieg w Miami.Tam ostatnio sypało 35 lat temu i to tylko tak lekko poprószyło, a śnieg się po paru dniach roztopił. W LA też raczej śnieg jest bardzo rzadkim zjawiskiem. Więc proszę, zwracaj uwagę na takie szczegóły. Nie czepiam się, ale jestem polką, trochę muszę ponarzekać :P
OdpowiedzUsuń~~ Ciasteczkowy Potwór
super. To może zabrzmieć chamsko xd(ale tak nie jest) ale ten blog jest o wiele lepży od tego drugiego ale tamtego też kocham ^^ :**
OdpowiedzUsuńno i rozdział niesamowity i czekam na next'a :** <3<3
Fajne szkoda ze nie da sie skopiowac ... :)
OdpowiedzUsuń