piątek, 8 marca 2013

Rozdział 7- "Zakochałem się..."



Blondynka dobijała się do brata jeszcze kilka minut, a on błagał, aby przestała. W końcu nie wytrzymał i zły na siostrę, wstał i otworzył drzwi. Zdenerwowany udał się z powrotem do łóżka.
Rydel podeszła do brata i usiadła na końcu łoża.
-Ry.. musisz się komuś wygadać, bo tłumienie problemu w sobie to najgorsze wyjście – mówiła.
-Wiem.. ale ja nie potrafię się do tego przyznać.
-Jezus, Maria coś ty takiego zrobił ?! - wystraszyła się. Chłopak powiedział to w taki sposób, że nie sposób się było domyśleć o co mu chodziło.
-Zakochałem się..
-Emmm.. to dlaczego się zamykasz w sobie? Powinieneś się cieszyć, że jest ktoś kto ci się podoba ! To nie grzech – powiedziała blondynka.
-Jasne, że nie grzech ! Nie masz pojęcia w kim się zakochałem – krzyknął.
-Co ?! Maatko.. zakochałeś się w chłopaku? - zdziwiła się.
-Co? Na mózg człowieku upadłaś ?! W dziewczynie !
-No to mów mi jakiej. Kim jest twa wybranka.. - zaśmiała się.
-Becky Young..
-O matko ! Ona ?! Ta .. za przeproszeniem świnia ?!
-Właśnie ona.. nie wiem jak to się stało. Jesteśmy inni.. ona jest piosenkarką, ja chce być sportowcem.. Jest 2 lata starsza ode mnie. Do tego strasznie chamska. A ja się w niej zabujałem. A nawet jej nie znam – żalił się.
Rydel wiedziała, że ciężko jest się poddać i zapomnieć o kimś kogo się kocha, ale nie ma na to rady. Jedyne czego nie wolno, to zamykać się w środku siebie i płakać. To najgorsze z możliwych opcji. Sama przeżywała już takie załamanie. Chłopak, który jej się podobał miał dziewczynę, ale ona wybrała załamanie się. Rozmawiała z nim. Wszystko mu powiedziała. Niestety.. chłopak w końcu wyjechał i wszelka nadzieja Rydel wygasła. Zamknęła się w sobie, nie wychodziła z pokoju i całymi nocami płakała. Dlatego teraz walczyła o to, aby Ryland nie popełnił tego co ona.
-Wiesz co ja przeżywałam, gdy David wyjechał. Nie popełniaj tego samego co ja.. W końcy ci przejdzie, a jak na razie powtarzaj sobie, że to zwykłe zauroczenie – uśmiechnęła się.
-Dziękuję. Spróbuję. Kocham cię Rydel, nie po pełnie tego co ty – zapewnił siostrę.
-Super. Idziesz na obiad? Mama zrobiła nasze ulubione spaghetti.
-Nasze ulubione to są naleśniki, a spaghetti na drugim miejscu – uśmiechnął się zwycięsko. No tak.. mądry Ryland.
-Hahahaha. Taak, a teraz ruszaj swoje cztery litery i chodź, bo znając Rocky'ego nic nam może nie zostać – odpowiedziała. Dziewczyna nie zdała sobie sprawy, że obok pokoju Ross'a i Rylanda właśnie przechodził, powyżej wspominany chłopak. Rocky odkrzyknął.
-Słyszałem !
-Też cię kocham ! - śmiała się blondyna.
Rocky przewrócił oczami i rozbawiony poszedł do kuchni. Po chwili do wszystkich dołączyła Rydel, Ryland i Ross, który wrócił uśmiechnięty i zadowolony ze szkoły. Obiad zjedli w ekspresowym tempie.
-No skoro już wszyscy zjedli to Ross opowiadaj – zaczęła Rydel. Dziewzyna jak zwykle była opiekuńcza i ciekawska, dlatego chciała się dowiedzieć co takiego ukrywa jej brat.
-Ale co mam opowiadać? - zdziwił się.
-No jak to co? Cały uśmiechnięty i w ogóle.. - odpowiedział Rocky.
-A to już nie można być uśmiechniętym?
-W twoim przypadku nie. Całymi dniami byłeś smutny i naburmuszony. Więc ja nie wiem, co tu do nie zrozumienia – odpowiedziała Rydel.
-Ojjj.. nic takiego. Po prostu się uśmiecham.
-No jasne, to ja jestem Selena Gomez – powiedział Rocky, na co cała rodzina wybuchła śmiechem. Jego docinki zawsze doprowadzały rodzinę do śmiechu.
-Ehemm.. właśnie widać. Strasznie podobny do niej jesteś. A dawno zmieniłeś płeć? Bo ciągle jesteś chłopakiem.. albo masz perukę – powiedział Ross.
-Jasne. Mów i nie protestuj.
-Ehmm.. dobra. Pogodziłem się z Laurą – odpowiedział.
-Ooo to świetnie ! - krzyknęła, dotychczas nie odzywająca się Stormie.
-Wieem. Dobra idę.. mam wiele zadane – chłopak udał się do pokoju. To samo uczyniła reszta rodzeństwa, a rodziciele pozostali w kuchni i sprzątali po obiedzie.


~ ♥ ~


O godzinie 18 Laura weszła do domu. Rozmowa ze znajomymi zajęła jej ponad 4 godziny. Wiedziała, że za chwilkę dostanie od rodziców opierdziel. Nie myliła się. Od samego progu zawitała ją matka wraz z ojcem.
-O której to się wraca dziecko? - zapytał ojciec.
-O której trzeba.. jakoś dziwne, że się teraz mną interesujesz. Zawsze na pierwszym miejscu była praca - odpowiedziała. Już kiedyś im to mówiła, ale obietnicy, że będą więcej czasu spędzać razem, ciągle nie dotrzymali.
-Rozmawialiśmy już na ten temat. A szkołę, o ile się nie mylę zakończyłaś 4 godziny temu – powiedziała niezadowolona matka.
-Nie mam ochoty się po raz kolejny z wami kłócić. Byłam z Raini, Ross'em i Calumem.
-Co? Z kim? Ross'em?
-Tak dobrze usłyszałaś. Z Ross'em. A teraz udam się do pokoju. Idę porozmawiać z Evelyn – Laura nie miała ochoty na tłumaczenie się, jak się stało, że pogodziła się z Ross'em. Miała wielki uraz do rodziców. Złamali obietnicę. Wyciągnęła z szafki laptopa i zasiadając na parapecie włączyła go. W L.A (czyt. Elej) ciągle świeciło mocne i ciepłe słońce. W innych kontynentach o 18 zapadała noc i było zimno. W Los Angeles nie. Laura w Londynie ciągle wieczorkami zasiadała na parapecie i słuchała muzyki, lub śpiewała, albo na tarasie rozmawiała z przyjaciółką. Evelyn i Laura mieszkały naprzeciw siebie. Pierwsze co zrobiła po włączeniu laptopa, to uruchomienie skype'a. Na jej szczęście Evelyn już była i zwinnym ruchem połączyła się z przyjaciółką.
-Heej rudzielcu – zaśmiała się.
-Hej misieeeeeeek.
-Ohoo.. coś długie to 'miesiek' . Co się stało? - zaśmiała się brunetka. Ev znała już na wylot.
-CHODZĘ Z IVAN'EM ! - krzyczała.
Dziewczyny zaczęły skakać i się cieszyć, że nie czas było ich zagłuszyć.
-Tak strasznie się cieszę ! - powiedziała brunetka.
-Ehh.. ale.. moja.. babcia.. zmarła – Evelyn udawała twardą, ale wiedziała, że jej się to nie uda. Zaczęła szlochać, aby potem móc wybuchnąć głośnym płaczem.
-Co ?! Jak to zmarła ?! Jejkuu.. to takie przykre...
-Wczoraj wieczorem.. zabrała ją karetka. Miała zawał serca..
-O boże.. a co teraz będzie z tobą? Przecież nie możesz mieszkać sama.
-Właśnie wiem i w tym jest problem. Moja jedyna opiekunka.. moja babusia.. zmarła, a ja pójdę do domu dziecka. Nie ma mnie kto przyjąć pod własną opiekę. Nie jestem jeszcze pełnoletnia, aby mieszkać sama.
-Wiem ! Przepraszam, ale ja nie będę mogła przylecieć na pogrzeb.. a co do zamieszkania. To spróbuję porozmawiać o tym z rodzicami – odpowiedziała zadowolona.

-Ooooo dziękuje! Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie!- Ucieszyła się czerwonowłosa- Mówiłam już coś takiego? 
-Nie przypominam sobie ..- Zaśmiały się przyjaciółki -Coś nowego się działo tam w Londynie?- Zapytała brązowooka
-Właściwie to chyba nic .....-Posmutniała Evelyn. Laura wiedziała że jej przyjaciółka coś ukrywa. W końcu znały się od dziecka.
-Evelyn...Wiem że coś ukrywasz. Powiedz mi ..- Mówiła zachęcająco brunetka.
-Pamiętasz tą Juliette, co chodziła z nami do podstawówki?
-No pamiętam ... mów dalej - Laura była bardzo zaniepokojona 
-Ona dwa tygodnie temu doszła do naszej klasy. Cały czas za nami chodziła i nie dawała naszej paczce spokoju...-Nagle drzwi od pokoju Laury się otworzyły. Stał w nich Ross.
-Hej, przeszkadzam?- Zapytał 
-Cześć tak trochę, ale chodź - Brązowooka zrobiła miejsce na łóżku zachęcając blondyna by na nim usiadł.
-Evelyn poznaj Ross'a, Ross poznaj Evelyn - Dziewczyna poznała chłopaka z jej przyjaciółką. 
-Ross'a.? Czekaj czy to nie ten co Cię tak bardzo zranił? - Zapytała podejrzliwie czerwonowłosa 
- Tak to ja, bardzo żałuje tego co zrobiłem i dalej mam wyrzuty sumienia.- Powiedział na jednym tchu. Evelyn nie lubiła  Ross'a mimo że już przeprosił Laurę. Wydawał jej się być egoistą, który rozkochuje w sobie dziewczyny, a potem łamie ich serca. Może jest ładny i ma wielki talent, ale dla Evelyn był skończonym dupkiem. 
-Ziemia do Evelyn. - Brunetka machała ręką przed laptopem. -EVELYN! - Krzyknęła. Czerwonowłosa wystraszyła się i spadła z krzesła na, którym siedziała.
-Za co to było?! -Zapytała z żalem - A tak w ogóle muszę już iść. Pa pa Kochana! -Evelyn pomachała do kamerki. Rozłączyła się tasz szybko że Laura z Ross'em nie zdążyli się pożegnać. 
-Idziemy na spacer?- Zapytał blondyn 
-czekaj stop! To moi rodzice cię wpuścili?!- Zapytała z podziwem Laura 
-Tak na prawdę wpuściła mnie Vanessa, twoich rodziców chyba nie ma ...- Zaśmiał się -To idziemy na ten spacer ? 
-Dobra - Brunetka wstała z łóżka biorąc z krzesła żółtą torebkę. Ross obserwował każdy ruch brązowookiej. 
Po chwili sam wstał otwierając przed Laurą drzwi. Wyszli z domu dziewczyny kierując się w stronę parku.  


~ ♥ ~ 

-Kelly ...ale dlaczego nie możesz zamieszkać z nami? Jesteś już pełnoletnia nic Ci nie stoi na przeszkodzie - Mówił przekonująco Ellington.
-Ale ty nie rozumiesz! Ja wyjeżdżam do Miami bo tam ma rodzinę i nie tylko. Chciałabym tu zostać razem z tobą, ale to raczej nie możliwe. Sam znasz moich rodziców ....- Po twarzy brunetki zaczęły spływać słone łzy. Brązowooki podszedł do swojej dziewczyny i otarł jej czerwone poliki. 
-Nie płacz będziemy do siebie jeździć. Kocham Cię - Pochylił się do pocałunku lecz dziewczyna odwróciła twarz. 
-Też cię kocham, ale ... związek na odległość nie ma sensu..- Brunetka wybuchła niepochamowanym płaczem. Brunet przytulił płaczącą dziewczynę 
-Już nie płacz.Nie mogę patrzeć jak cierpisz. - Oczy chłopaka także stały się czerwone i szklane. 
-Nie gniewasz się na mnie ?- Zapytała z nutką nadziei w głosie
-Pewnie że nie. Skąd przyszło Tobie to do głowy? - uśmiechnął się i jeszcze mocniej ścisnął dziewczynę. 
-Puść mnie idioto bo mnie zgnieciesz! - Zaśmiała się razem już ze swoim byłym chłopakiem. -Ell ja już muszę iść ....- I dwójka powróciła do dawniejszych nastrojów.
-Dobrze, ale pamiętaj o mnie tzn. o nas ,o LA ... No i pamiętaj że kocham Cię najmocniej na świecie i że jesteś największym skarbem jaki pan Bóg mi dał. - Oby dwoje płakali.
-Tak będę pamiętać. Ty też o mnie nie zapomnij .. Kocham Cię - Ostatni raz przytuliła się do bruneta. Mimo ze nie byli już parą stanęła na palcach by ostatni raz posmakować ust swojego ukochanego. 
-Pa Kocham Cię - Puściła Ellingtona i poszła do czarnego auta. 
Chłopak poszedł do domu. Zamknął się w pokoju i nie miał ochoty nikomu otwierać chociaż wiedział że powinien pójść do przyjaciół. Mieli właśnie ćwiczyć nową piosenkę. Po chwili jego telefon zaczął wibrować.Nie odebrał i tak za każdym razem. 


*

Hej :) Jest kolejny rozdział :D Od dziś rozdziały będą pisane przeze mnie i Wiktorię, która jest współautorką :) Ten rozdział został napisany, po części przeze mnie, a po części przez Wiktorię. Myślę że się podobał. To tyle, paa :*
Kocham Was !
~Weronika i Wiktoria ♥

16 komentarzy:

  1. Super rozdział! Kiedy następny? ;*
    ~JulkaXD

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Czekam na kolejny ....jak zawsze ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. No i to jest rozdział ! Coś ostatnio sie nie wyświetlił i prawie sobie pokrzyczałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeeeeest, nareszcie suuper tylko szkoda ze Evelyn juz na starcie ma zle nastawienie do Rossa xd ciekawe co z tego wyniknie xd
    Kiedy nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  6. hmmm.. czy tylko mi się wydaję czy Ross zaczął lubić Laurę a mam takie podejrzenia po tych dwóch zdaniach : ,,Ross obserwował każdy ruch brązowookiej. Po chwili sam wstał otwierając przed Laurą drzwi.''

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczysz w następnym rozdziale :D Na pewno się spodoba :) <3

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o mnie to może być w następnym tygodniu:) Jeszcze nie wiem , nawet z Weroniką jeszcze się nie kontaktowałam i nic nie uzgadniałam :)

      Usuń
  7. Ale boski <33 Szkoda, że Evelyn nie lubi Ross'a ;( Ale kto wie, może kiedyś się to zmieni..? :P
    Czekam na kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. super rozdział, czekam na następny

    PS. zapraszam mojego bloga też jest z opowiadaniami o r5 o ross lynch, juz jest 1 rozdział
    http://moja-historia-o-r5.blogspot.com/
    tu jest link. zaglądajcie i komentujcie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział! Kiedy następny? Bo już nie mogę się doczekać! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. super blog a rozdział cudowny . ZAPRASZAM też na bloga którego pisze moja koleżanka www.mojahistoriaofilmieaia.bloog.pl . JEST to blog o raura ale nie tylko opowiada też o innych członkach R5 i Austin i Ally . Byłabym bardzo widzięczna gdybyście tam zajrzeli i skomętowali czy wam się podoba . Z GÓRY DZIĘKUJE

    OdpowiedzUsuń
  11. Nowy rozdział ? Sama nie wiem. Przepraszam, ale ja jestem chora i kompletnie nic nie mogę wymyślić :< Rozdział na drugiego bloga dodałam, ale to tylko dlatego, że był on już prawie wcześniej skończony.
    I jest tak, że piszę go Wiktoria, więc to od niej zależy, kiedy się pojawi na blogu. (rozdział na tego bloga XD)
    Pozdrawiam was, kochane :*

    OdpowiedzUsuń