Blondynka dobijała się do brata jeszcze kilka minut, a on błagał, aby przestała. W końcu nie wytrzymał i zły na siostrę, wstał i otworzył drzwi. Zdenerwowany udał się z powrotem do łóżka.
Rydel podeszła do brata i usiadła na końcu łoża.
-Ry.. musisz się komuś wygadać, bo tłumienie problemu w sobie to najgorsze wyjście – mówiła.
-Wiem.. ale ja nie potrafię się do tego przyznać.
-Jezus, Maria coś ty takiego zrobił ?! - wystraszyła się. Chłopak powiedział to w taki sposób, że nie sposób się było domyśleć o co mu chodziło.
-Zakochałem się..
-Emmm.. to dlaczego się zamykasz w sobie? Powinieneś się cieszyć, że jest ktoś kto ci się podoba ! To nie grzech – powiedziała blondynka.
-Jasne, że nie grzech ! Nie masz pojęcia w kim się zakochałem – krzyknął.
-Co ?! Maatko.. zakochałeś się w chłopaku? - zdziwiła się.
-Co? Na mózg człowieku upadłaś ?! W dziewczynie !
-No to mów mi jakiej. Kim jest twa wybranka.. - zaśmiała się.
-Becky Young..
-O matko ! Ona ?! Ta .. za przeproszeniem świnia ?!
-Właśnie ona.. nie wiem jak to się stało. Jesteśmy inni.. ona jest piosenkarką, ja chce być sportowcem.. Jest 2 lata starsza ode mnie. Do tego strasznie chamska. A ja się w niej zabujałem. A nawet jej nie znam – żalił się.
Rydel wiedziała, że ciężko jest się poddać i zapomnieć o kimś kogo się kocha, ale nie ma na to rady. Jedyne czego nie wolno, to zamykać się w środku siebie i płakać. To najgorsze z możliwych opcji. Sama przeżywała już takie załamanie. Chłopak, który jej się podobał miał dziewczynę, ale ona wybrała załamanie się. Rozmawiała z nim. Wszystko mu powiedziała. Niestety.. chłopak w końcu wyjechał i wszelka nadzieja Rydel wygasła. Zamknęła się w sobie, nie wychodziła z pokoju i całymi nocami płakała. Dlatego teraz walczyła o to, aby Ryland nie popełnił tego co ona.
-Wiesz co ja przeżywałam, gdy David wyjechał. Nie popełniaj tego samego co ja.. W końcy ci przejdzie, a jak na razie powtarzaj sobie, że to zwykłe zauroczenie – uśmiechnęła się.
-Dziękuję. Spróbuję. Kocham cię Rydel, nie po pełnie tego co ty – zapewnił siostrę.
-Super. Idziesz na obiad? Mama zrobiła nasze ulubione spaghetti.
-Nasze ulubione to są naleśniki, a spaghetti na drugim miejscu – uśmiechnął się zwycięsko. No tak.. mądry Ryland.
-Hahahaha. Taak, a teraz ruszaj swoje cztery litery i chodź, bo znając Rocky'ego nic nam może nie zostać – odpowiedziała. Dziewczyna nie zdała sobie sprawy, że obok pokoju Ross'a i Rylanda właśnie przechodził, powyżej wspominany chłopak. Rocky odkrzyknął.
-Słyszałem !
-Też cię kocham ! - śmiała się blondyna.
Rocky przewrócił oczami i rozbawiony poszedł do kuchni. Po chwili do wszystkich dołączyła Rydel, Ryland i Ross, który wrócił uśmiechnięty i zadowolony ze szkoły. Obiad zjedli w ekspresowym tempie.
-No skoro już wszyscy zjedli to Ross opowiadaj – zaczęła Rydel. Dziewzyna jak zwykle była opiekuńcza i ciekawska, dlatego chciała się dowiedzieć co takiego ukrywa jej brat.
-Ale co mam opowiadać? - zdziwił się.
-No jak to co? Cały uśmiechnięty i w ogóle.. - odpowiedział Rocky.
-A to już nie można być uśmiechniętym?
-W twoim przypadku nie. Całymi dniami byłeś smutny i naburmuszony. Więc ja nie wiem, co tu do nie zrozumienia – odpowiedziała Rydel.
-Ojjj.. nic takiego. Po prostu się uśmiecham.
-No jasne, to ja jestem Selena Gomez – powiedział Rocky, na co cała rodzina wybuchła śmiechem. Jego docinki zawsze doprowadzały rodzinę do śmiechu.
-Ehemm.. właśnie widać. Strasznie podobny do niej jesteś. A dawno zmieniłeś płeć? Bo ciągle jesteś chłopakiem.. albo masz perukę – powiedział Ross.
-Jasne. Mów i nie protestuj.
-Ehmm.. dobra. Pogodziłem się z Laurą – odpowiedział.
-Ooo to świetnie ! - krzyknęła, dotychczas nie odzywająca się Stormie.
-Wieem. Dobra idę.. mam wiele zadane – chłopak udał się do pokoju. To samo uczyniła reszta rodzeństwa, a rodziciele pozostali w kuchni i sprzątali po obiedzie.
~ ♥ ~
O godzinie 18 Laura weszła do domu. Rozmowa ze znajomymi zajęła jej ponad 4 godziny. Wiedziała, że za chwilkę dostanie od rodziców opierdziel. Nie myliła się. Od samego progu zawitała ją matka wraz z ojcem.
-O której to się wraca dziecko? - zapytał ojciec.
-O której trzeba.. jakoś dziwne, że się teraz mną interesujesz. Zawsze na pierwszym miejscu była praca - odpowiedziała. Już kiedyś im to mówiła, ale obietnicy, że będą więcej czasu spędzać razem, ciągle nie dotrzymali.
-Rozmawialiśmy już na ten temat. A szkołę, o ile się nie mylę zakończyłaś 4 godziny temu – powiedziała niezadowolona matka.
-Nie mam ochoty się po raz kolejny z wami kłócić. Byłam z Raini, Ross'em i Calumem.
-Co? Z kim? Ross'em?
-Tak dobrze usłyszałaś. Z Ross'em. A teraz udam się do pokoju. Idę porozmawiać z Evelyn – Laura nie miała ochoty na tłumaczenie się, jak się stało, że pogodziła się z Ross'em. Miała wielki uraz do rodziców. Złamali obietnicę. Wyciągnęła z szafki laptopa i zasiadając na parapecie włączyła go. W L.A (czyt. Elej) ciągle świeciło mocne i ciepłe słońce. W innych kontynentach o 18 zapadała noc i było zimno. W Los Angeles nie. Laura w Londynie ciągle wieczorkami zasiadała na parapecie i słuchała muzyki, lub śpiewała, albo na tarasie rozmawiała z przyjaciółką. Evelyn i Laura mieszkały naprzeciw siebie. Pierwsze co zrobiła po włączeniu laptopa, to uruchomienie skype'a. Na jej szczęście Evelyn już była i zwinnym ruchem połączyła się z przyjaciółką.
-Heej rudzielcu – zaśmiała się.
-Hej misieeeeeeek.
-Ohoo.. coś długie to 'miesiek' . Co się stało? - zaśmiała się brunetka. Ev znała już na wylot.
-CHODZĘ Z IVAN'EM ! - krzyczała.
Dziewczyn
-Tak strasznie się cieszę ! - powiedziała brunetka.
-Ehh.. ale.. moja.. babcia.. zmarła – Evelyn udawała twardą, ale wiedziała, że jej się to nie uda. Zaczęła szlochać, aby potem móc wybuchnąć głośnym płaczem.
-Co ?! Jak to zmarła ?! Jejkuu.. to takie przykre...
-Wczoraj wieczorem.. zabrała ją karetka. Miała zawał serca..
-O boże.. a co teraz będzie z tobą? Przecież nie możesz mieszkać sama.
-Właśnie wiem i w tym jest problem. Moja jedyna opiekunka.. moja babusia.. zmarła, a ja pójdę do domu dziecka. Nie ma mnie kto przyjąć pod własną opiekę. Nie jestem jeszcze pełnoletnia, aby mieszkać sama.
-Wiem ! Przepraszam, ale ja nie będę mogła przylecieć na pogrzeb.. a co do zamieszkania. To spróbuję porozmawiać o tym z rodzicami – odpowiedziała zadowolona.
-Ooooo dziękuje! Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie!- Ucieszyła się czerwonowłosa- Mówiłam już coś takiego?
-Nie przypominam sobie ..- Zaśmiały się przyjaciółki -Coś nowego się działo tam w Londynie?- Zapytała brązowooka
-Właściwie to chyba nic .....-Posmutniała Evelyn. Laura wiedziała że jej przyjaciółka coś ukrywa. W końcu znały się od dziecka.
-Evelyn...Wiem że coś ukrywasz. Powiedz mi ..- Mówiła zachęcająco brunetka.
-Pamiętasz tą Juliette, co chodziła z nami do podstawówki?
-No pamiętam ... mów dalej - Laura była bardzo zaniepokojona
-Ona dwa tygodnie temu doszła do naszej klasy. Cały czas za nami chodziła i nie dawała naszej paczce spokoju...-Nagle drzwi od pokoju Laury się otworzyły. Stał w nich Ross.
-Hej, przeszkadzam?- Zapytał
-Cześć tak trochę, ale chodź - Brązowooka zrobiła miejsce na łóżku zachęcając blondyna by na nim usiadł.
-Evelyn poznaj Ross'a, Ross poznaj Evelyn - Dziewczyna poznała chłopaka z jej przyjaciółką.
-Ross'a.? Czekaj czy to nie ten co Cię tak bardzo zranił? - Zapytała podejrzliwie czerwonowłosa
- Tak to ja, bardzo żałuje tego co zrobiłem i dalej mam wyrzuty sumienia.- Powiedział na jednym tchu. Evelyn nie lubiła Ross'a mimo że już przeprosił Laurę. Wydawał jej się być egoistą, który rozkochuje w sobie dziewczyny, a potem łamie ich serca. Może jest ładny i ma wielki talent, ale dla Evelyn był skończonym dupkiem.
-Ziemia do Evelyn. - Brunetka machała ręką przed laptopem. -EVELYN! - Krzyknęła. Czerwonowłosa wystraszyła się i spadła z krzesła na, którym siedziała.
-Za co to było?! -Zapytała z żalem - A tak w ogóle muszę już iść. Pa pa Kochana! -Evelyn pomachała do kamerki. Rozłączyła się tasz szybko że Laura z Ross'em nie zdążyli się pożegnać.
-Idziemy na spacer?- Zapytał blondyn
-czekaj stop! To moi rodzice cię wpuścili?!- Zapytała z podziwem Laura
-Tak na prawdę wpuściła mnie Vanessa, twoich rodziców chyba nie ma ...- Zaśmiał się -To idziemy na ten spacer ?
-Dobra - Brunetka wstała z łóżka biorąc z krzesła żółtą torebkę. Ross obserwował każdy ruch brązowookiej.
Po chwili sam wstał otwierając przed Laurą drzwi. Wyszli z domu dziewczyny kierując się w stronę parku.
~ ♥ ~
-Kelly ...ale dlaczego nie możesz zamieszkać z nami? Jesteś już pełnoletnia nic Ci nie stoi na przeszkodzie - Mówił przekonująco Ellington.
-Ale ty nie rozumiesz! Ja wyjeżdżam do Miami bo tam ma rodzinę i nie tylko. Chciałabym tu zostać razem z tobą, ale to raczej nie możliwe. Sam znasz moich rodziców ....- Po twarzy brunetki zaczęły spływać słone łzy. Brązowooki podszedł do swojej dziewczyny i otarł jej czerwone poliki.
-Nie płacz będziemy do siebie jeździć. Kocham Cię - Pochylił się do pocałunku lecz dziewczyna odwróciła twarz.
-Też cię kocham, ale ... związek na odległość nie ma sensu..- Brunetka wybuchła niepochamowanym płaczem. Brunet przytulił płaczącą dziewczynę
-Już nie płacz.Nie mogę patrzeć jak cierpisz. - Oczy chłopaka także stały się czerwone i szklane.
-Nie gniewasz się na mnie ?- Zapytała z nutką nadziei w głosie
-Pewnie że nie. Skąd przyszło Tobie to do głowy? - uśmiechnął się i jeszcze mocniej ścisnął dziewczynę.
-Puść mnie idioto bo mnie zgnieciesz! - Zaśmiała się razem już ze swoim byłym chłopakiem. -Ell ja już muszę iść ....- I dwójka powróciła do dawniejszych nastrojów.
-Dobrze, ale pamiętaj o mnie tzn. o nas ,o LA ... No i pamiętaj że kocham Cię najmocniej na świecie i że jesteś największym skarbem jaki pan Bóg mi dał. - Oby dwoje płakali.
-Tak będę pamiętać. Ty też o mnie nie zapomnij .. Kocham Cię - Ostatni raz przytuliła się do bruneta. Mimo ze nie byli już parą stanęła na palcach by ostatni raz posmakować ust swojego ukochanego.
-Pa Kocham Cię - Puściła Ellingtona i poszła do czarnego auta.
Chłopak poszedł do domu. Zamknął się w pokoju i nie miał ochoty nikomu otwierać chociaż wiedział że powinien pójść do przyjaciół. Mieli właśnie ćwiczyć nową piosenkę. Po chwili jego telefon zaczął wibrować.Nie odebrał i tak za każdym razem.
*
Hej :) Jest kolejny rozdział :D Od dziś rozdziały będą pisane przeze mnie i Wiktorię, która jest współautorką :) Ten rozdział został napisany, po części przeze mnie, a po części przez Wiktorię. Myślę że się podobał. To tyle, paa :*
Kocham Was !
~Weronika i Wiktoria ♥
Super rozdział! Kiedy następny? ;*
OdpowiedzUsuń~JulkaXD
Super rozdział! Nie mogę doczekać się następnego :)
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na kolejny ....jak zawsze ;3
OdpowiedzUsuńNo i to jest rozdział ! Coś ostatnio sie nie wyświetlił i prawie sobie pokrzyczałam :)
OdpowiedzUsuńBoski xd
OdpowiedzUsuńJeeeeeest, nareszcie suuper tylko szkoda ze Evelyn juz na starcie ma zle nastawienie do Rossa xd ciekawe co z tego wyniknie xd
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny?
hmmm.. czy tylko mi się wydaję czy Ross zaczął lubić Laurę a mam takie podejrzenia po tych dwóch zdaniach : ,,Ross obserwował każdy ruch brązowookiej. Po chwili sam wstał otwierając przed Laurą drzwi.''
OdpowiedzUsuńZobaczysz w następnym rozdziale :D Na pewno się spodoba :) <3
UsuńA kiedy on będzie ?
UsuńJeśli chodzi o mnie to może być w następnym tygodniu:) Jeszcze nie wiem , nawet z Weroniką jeszcze się nie kontaktowałam i nic nie uzgadniałam :)
UsuńAle boski <33 Szkoda, że Evelyn nie lubi Ross'a ;( Ale kto wie, może kiedyś się to zmieni..? :P
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;**
super rozdział, czekam na następny
OdpowiedzUsuńPS. zapraszam mojego bloga też jest z opowiadaniami o r5 o ross lynch, juz jest 1 rozdział
http://moja-historia-o-r5.blogspot.com/
tu jest link. zaglądajcie i komentujcie :)
Super rozdział! Kiedy następny? Bo już nie mogę się doczekać! :)
OdpowiedzUsuńsuper blog a rozdział cudowny . ZAPRASZAM też na bloga którego pisze moja koleżanka www.mojahistoriaofilmieaia.bloog.pl . JEST to blog o raura ale nie tylko opowiada też o innych członkach R5 i Austin i Ally . Byłabym bardzo widzięczna gdybyście tam zajrzeli i skomętowali czy wam się podoba . Z GÓRY DZIĘKUJE
OdpowiedzUsuńKieeedy nn? ;(
OdpowiedzUsuńS.<3
Nowy rozdział ? Sama nie wiem. Przepraszam, ale ja jestem chora i kompletnie nic nie mogę wymyślić :< Rozdział na drugiego bloga dodałam, ale to tylko dlatego, że był on już prawie wcześniej skończony.
OdpowiedzUsuńI jest tak, że piszę go Wiktoria, więc to od niej zależy, kiedy się pojawi na blogu. (rozdział na tego bloga XD)
Pozdrawiam was, kochane :*