poniedziałek, 17 czerwca 2013

21. " Nie chcę być tylko twoją przyjaciółką ".

Riker kierował się prosto do siostry. Dziewczyna leżała słaba w łóżku. Ledwo zauważyła iż brat wszedł do jej królestwa. Przesunęła się na bok łóżka, aby blondyn mógł usiąść obok niej. Tak też zrobił. Już chwilę potem siedział obok niej. Złapał ją za rękę.
- Wszystko w porządku? - zapytał.
- Nie wiem... strasznie boli mnie brzuch. Muszę poleżeć i na pewno mi przejdzie – oznajmiła. Riker jednak dobrze wiedział, że to tak szybko nie przejdzie. Po wyglądzie Delly wiedział, że ona nie jest w najlepszym stanie.
- Pojedziemy do lekarza. Wstawaj – powiedział blondyn.
- Nie chcę, aby dowiedział się o tym ktokolwiek. Niech to pozostanie między nami – powiedziała. Riker zgodził się i pomógł jej podnieść się z łóżka. Dziewczyna nałożyła na siebie buty i wyszli z domu. Nikt nawet tego nie zauważył, każdy był w swoich pokojach a oni wyszli cicho. Już niedługo potem obydwoje siedzieli w aucie. Rydel usiadła z przodu, na miejscu pasażera. Zaś Riker zasiadł przed kierownicą i odjechał. Delly droga dłużyła się niemiłosiernie. Cały czas się wierciła. Mimo wszystko ból brzucha zaczął ustawać. Nie nasilał się co było wielkim plusem. Z wielką ulgą wyszła z samochodu. Jeśli miałaby dłużej siedzieć w tym aucie – nie wytrzymałaby. Wraz z bratem skierowali się do wejścia budynku.
- Wiesz... czuję się lepiej. Może wróćmy – powiedziała blondynka, stając tuż przed drzwiami wejściowymi. Blondyn zmierzył ją „zabijającym” wzrokiem. Pociągnął ją i obydwoje weszli do szpitala. Riker zauważył przechodzącego lekarza. Kazał usiąść siostrze i poczekać na siebie, a sam pobiegł za mężczyzną. Zatrzymał go tuż przed wejściem do gabinetu lekarskiego. Okazało się, że lekarz nie miał teraz zajęcia, więc zaprosił chłopaka do swego gabinetu. Riker bez słowa wszedł i usiadł. Zaczął opowiadać mu dolegliwości Rydel, a lekarz słuchał w skupieniu.
W tym samym czasie, Rydel piła nalaną przez pielęgniarkę wodę. Poprosiła ją o to, bo sama nie potrafiła obsłużyć maszyny. Niecierpliwiła się, bo minęło już kilkanaście minut odkąd jej brat zniknął za drzwiami gabinetu. Niespodziewanie te drzwi się otworzyły, a z nich wyszedł mężczyzna w fartuchu a zaraz za nim Riker. Kierowali się prosto w stronę Ryd. Dziewczyna wstała i podeszła bliżej lekarza.
- Muszę cię zbadać. Może już cię brzuch nie boli, jednak coś mogło go uszkodzić, bo z tego co wiem brzuch bolał cię przez dłuższy czas. Zapraszam cię do gabinetu – oznajmił. Riker kiwnął głową na siostrę i ta poszła za mężczyzną.
Minęło 20 minut, kiedy drzwi ponownie się otwarły. Blondynka na twarzy miała wymalowaną... ulgę. Riker widząc jej wyraz twarzy także się uśmiechnął.
- Co z nią? Wszystko jest dobrze? - zapytał się lekarza.
- Tak, na szczęście nic nie zostało uszkodzone. Panienka powiedziała, że brzuch już ją nie boli jak wcześniej, więc myślę że będzie okej – powiedział.
- Afff.. to dobrze. Dziękuję panu, do widzenia – powiedział. Wziąć blondynkę pod ramię i obydwoje wyszli. Niespodziewanie obok auta pojawiła się znajoma dla Delly czupryna. Uśmiechnęła się i podbiegła do chłopaka. James.
- Heej James! - przytuliła go.
- Rydel! Co się stało, że byłaś w szpitalu? - zmartwił się.
- Nic takiego, wszystko jest w jak najlepszym porządku. A ty co tu robisz? - zapytał.
- Zauważyłem jak wchodziłaś do budynku, więc postanowiłem na ciebie poczekać. Cieszę się, że wszystko jest w porządku – uśmiechnął się. Blondynka się zarumieniła. Jego uśmiech był... czarujący. Spojrzeli sobie w oczy i już kiedy miało nastąpić połączenie ich ust, łącząc się w pocałunku, na parkingu rozbrzmiał się klakson auta. Para zaskakująco szybko się od siebie oderwała, a Rydel odwróciła w stronę brata mierząc go wzrokiem.
- No co? Musiałem coś zrobić, chce już do domu – powiedział.
- James, spotkamy się później. Riker się niecierpliwi … - powiedziała. James zaśmiał się. Pocałował ją w policzek i poszedł w swoją stronę. Rydel wsiadła do samochodu.
- Kiedyś cię zabiję – zagroziła bratu, uśmiechając się. Riker tryknął ją w ramie i odpalił auto. Ruszyli.
*
Mijały tygodnie, od rozstania Ross'a i Laury. Laura jak postanowiła tak było – wyszła do ludzi i próbowała zapomnieć o chłopaku, który złamał jej serce na drobne kawałeczki. Nie było to łatwe, gdyż o dziwo Raini ciągle o nim gadała. Brunetka zastanawiała się czy jej przyjaciółka ciągle czegoś do niego nie czuję. Natomiast sama Raini i Becky skakały z radości. Udało im się rozwalić parkę, która stawała im na drodze do szczęścia. Jedyny problem jaki został, to Ross. On nie chciał mieć innej dziewczyny. Nie próbował rozmawiać z Laurą, bo każda rozmowa kończy się nie powodzeniem. Postanowił dać jej czas na przemyślenie tego wszystkiego i na odpoczęcie od związku. Sam też zajął się zespołem. Ich trasa koncertowa tuż tuż. Co prawda nie jest ona jutro czy za tydzień, ale lepiej jest ćwiczyć więcej niż na koncercie się pomylić przed tysiącami widzów. Ręka Rikera wróciła do sprawności, więc mógł on ponownie grać co poszło na dobre zespołowi, bo RyRy mimo że chciał, nie wychodziło mu to dobrze.
(Tak wiem.. zapomniałyśmy o tej trasie.. jednak jeden pomysł z nią się wiążę więc wracać czasami do niej będziemy xD – od aut.)

Nadszedł dzień kiedy Ross postanowił poważnie porozmawiać ze swoją byłą. Nie mogli do końca życia się unikać, bo Becky uroiła sobie, że to do niej pasuje. Sam tego nie chciał, kochał ją. Przez jedną dziewczynę, stracił ważną miłość. Nie było już tak źle jak wcześniej, jednak brakowało mu tej bliskości. Wstał z łóżka na którym dotychczas leżał i podniósł telefon. Zaczął pisać wiadomość tekstową adresowaną do Laury.
Cześć Laura.. chcę z tobą porozmawiać. Nie ma sensu unikać się do końca naszego życia. Nie zrobiłem NIC. To Becky... to przez nią wszystko się zawaliło. Becky musiała wtedy wejść. Zrobiła to specjalnie.. zresztą. Chcę ci to wyjaśnić w cztery oczy, musisz mi wybaczyć. Nie każę ci do mnie wracać, wystarczy przyjaźń. Proszę bądź gotowa dziś o hmmm.. 15? Przyjdź do parku. 
Proszę, Ross ♥”
*
Robiła zadanie domowe z matematyki, kiedy jej telefon zaczął wirować. Dostała sms'a. Podeszła do komórki i przeczytała go. Zgadzała się z chłopakiem. Powinni porozmawiać. Bezczynne siedzenie także nic nie da. Rzuciła telefon i usiadła na łóżku. Dużo wcześniej o tym myślała. Becky była... inna. Całkiem inna od Laury. Laura ubierała się tak jak jej było swobodnie i wygodnie, a czarnowłosa ciągle była ładnie ubrana z toną tapety na twarzy. Takim sposobem przyciągała do siebie wszystkich facetów. Ross'a także... Może Laura także powinna się zmienić? W szafie, gdzieś na samym dnie miała wiele ciuchów, w których nie chodziła. Były inne... nie podobne do jej stylu, a miała je tylko dlatego, że za każdym razem kiedy jej ciotka wracała spoza kraju, przywoziła jej coraz to nowsze i modniejsze ubrania. Laura ani razu nie założyła niczego z nich. Dziś postanowiła to zmienić. Podeszła do mebla i wyjęła zakurzone pudełko. Otworzyła je, a w jej oczy rzuciła się piękna sukienka. Wyciągnęła ją i rzuciła na łóżko. Do niej dobrała siwe buty na obcasie i weszła do łazienki z odzieniem. Nałożyła na siebie ubranie i wzięła się za czesanie włosów. Zrobiła mocniejsze loki. Do tego nałożyła na twarz mocniejszy makijaż niż dotychczas. O wiele mocniejszy. Wyglądała całkiem inaczej. Nie zdziwiłaby się jakby Ross jej nie poznał. Do spotkania zostało jej 20 minut, dlatego nałożyła jeszcze różne dodatki i wyszła. Idąc przez ulicę każdy przechodzeń się za nią oglądał. Nie dziwne, wyglądała jakby szła na dyskotekę. Doszła do parku i już przed wejściem zauważyła Ross'a. Podeszła do niego. Stanęła tuż przed nim prezentując się w całej okazałości. Chłopak aż zaniemówił.
- Laura.. wow.. gdzie ty się tak ubrałaś? Przecież to całkiem nie twój styl. Idziesz na dyskotekę ? - zdziwił się. Laura zaśmiała się i kazała aby chłopak usiadł obok niej.
- Nie. Zmieniam styl, chodzę w brzydkich ubraniach, dlatego żaden chłopak się za mną nie ogląda. Najwyższy czas to zmienić. Dzięki temu poleciałeś na urodę Becky, ona jest całkiem inna niż ja – wyjaśniła.
- Co? Czy ty siebie słyszysz? Kochałem i kocham cię taką jaką jesteś! I wcale nie poleciałem na Becky! To ona robiła wszystko aby nas rozdzielić chodź dobrze wie, że jej nie kocham. Ty wierzysz jej. To co odstawiła u mnie, nie wiem co jej odbija. Ale mam tego dosyć! Proszę ci, wybacz mi i zaufaj – powiedział. Brunetka uśmiechnęła się i przejechała ręką po jego policzku. - Jeśli już nic do mnie nie czujesz ja zrozumiem. Powiedz mi, chce mieć jasne. Możemy być tylko przyjaciółmi – dodał.
- Nie chcę być tylko twoją przyjaciółką – uśmiechnęła się. Ross mocno ją przytulił.


*

Jeest xd Skończyłam rozdział ;3 Ufff.. Nie poszło tak źle jak myślałam, że będzie ;p
Umm.. dziwny wyszedł O_o ale ok... Komentujcie!
Do napisania ;*
~`Weronika

13 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny, chociaż myślałam, że Laura wybaczy mu po jakimś dramatycznym wydarzeniu czy coś. Pisz szybko kolejny.
    Pozdro Emilka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dramat to jeszcze będzie :) i to nie ona będzie mu emmm.. nie ważne xD

      Usuń
  2. Świetny rozdział :3
    Chyba w ostatnim zdaniu zmieniłaś narrację >.<
    Czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, świetny, genialny rozdział :)
    Z niecierpliwością czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. jakie to było słotkie czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super niech Ross i Laura będą razem i niech nic nie przeszkodzi ich związku czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny :) kiedy nastepny ? :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcale nie dziwny! Jest super genialny:)

    OdpowiedzUsuń
  8. KIEDY NEXT DŁUGO NIC NIE WSTAWIASZ???????????????????????????? :( :( :( :(

    OdpowiedzUsuń
  9. <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń