niedziela, 23 czerwca 2013

22. Pomocy!

     Obudziły go promienie słoneczne, które wdzierały się do pokoju przez zasłonę. Gdy tylko zobaczył godzinę na zegarku, wstał jak oparzony kierując się w stronę swojej szafy. Wyciągnął z niej swoją ulubioną, zieloną koszulkę i czarne rurki. Otworzył białe drzwi od swojej osobistej łazienki i szybko wskoczył pod prysznic. Nie minęło dziesięć minut, a chłopak już siedział w kuchni na krześle zajadając się naleśnikami zrobionymi przez jego mamę. Właśnie za trzydzieści minut miał się spotkać z Evelyn w ich ulubionym miejscu -wzgórzu Lee. Uwielbiali to miejsce, bo miało taki sam urok jak oni sami. Prawie codziennie spotykali się tutaj wieczorem i patrzyli na zachodzące słońce. Dzisiaj mieli się tam spotkać na ich pierwszą randkę. Wieczorem nie mogli się spotkać ponieważ, Ellington miał wtedy próbę z R5, więc postanowili zobaczyć się w południe. 
      Po zjedzonym posiłku brunet ucałował mamę w policzek dziękując za pyszne naleśniki. Wrócił się do pokoju, by zabrać telefon i pieniądze. Po kilkuminutowych poszukiwaniach I phone, wyszedł z domu i szybkim marszem, szedł w stronę wybranego miejsca. Zatrzymało go kilka fanek, lecz na randkę przyszedł pięć minut przed czasem. Evelyn siedziała na trawie, cień z litery "D" padał prosto na nią. Chłopak usiadł obok niej i otulił ją ramieniem. Czerwonowłosa uśmiechnęła się i wtuliła w klatę Ellingtona. Nie czuli potrzeby witania się lub cokolwiek mówienia, wystarczała im ich obecność. Wyglądali jak para chociaż nią nie byli... jak na razie. 
    -Evelyn ...-odezwał się Ratliff przerywając tą głuchą ciszę. Dziewczyna popatrzyła na niego pytająco, a ten kontynuował przemowę. -Kochasz mnie? - zapytał. Czerwonowłosa była zaskoczona pytaniem. Nie wiedziała co ma powiedzieć. 
   -Co to za pytanie?- jej melodyjny głos działał na bruneta jak strzała amora. 
   -Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. To niegrzeczne - zwrócił uwagę dziewczynie. Był on dość spokojny, lecz w środku, aż w nim dygotało ze stresu. 
   -Moim obowiązkiem nie jest mówienie Ci wszystkiego. Ja też mam tajemnice, których tobie powiedzieć nie mogę, mimo, że jesteś moim przyjacielem- mówiła opanowanym głosem.-A po za tym nie muszę mówić ci prawdy -dodała. Ellington zdziwił się wypowiedzią "przyjaciółki". 
    -Jeśli mamy być razem musisz mówić mi prawdę - Evelyn już miała coś powiedzieć, lecz brunet niespodziewanie wbił się w jej usta. Była to magiczna i pełna uczuć chwila. Chłopak sam nie wiedział czemu to zrobił, lecz czerwonowłosa bardzo chciała to zrobić... już od dawna. Gdy zabrakło im powietrza w płucach odczepili się od siebie i patrzyli sobie prosto w oczy. Usiedli w poprzedniej pozycji i zaczęli rozmowę na temat ich "związku". 
   -Jeżeli nie chcę z tobą być nie muszę ci mówić prawdy - droczyła się z chłopakiem.- A po za tym nie zapytałeś się czy chcę być twoją dziewczyną- Ellington westchnął. 
    -Czy chcesz ze mną chodzić? - zapytał z nadzieją, że odpowie"tak".
    -Tak! Nawet chcę z tobą biegać! - krzyknęła, a brunet aż zdębiał. Nie taki był sens pytania. Evelyn jest mądra, więc teraz się pewnie wygłupia. 
    -No to chodzimy czy biegamy? -zapytał udając głupiego. 
    -Biegamy! -powiedziała stanowczo i wstała z kolan Ellingtona. Zbiegła z górki krzycząc "łap mnie Ellington". Turyści patrzyli się na nich jak na bandę idiotów. Wszystko byłoby idealne gdyby nie paparazzi. 
Roześmiani uciekali jak najdalej, biegali po wszystkim i gdzie się tylko dało, by ci zbuntowani napaleńcy z aparatami nie zrobili im zdjęcia. Wbiegli do meksykańskiej restauracji zabierając kelnerom ich wielkie, kolorowe czapki. Założyli je na głowy i usiedli w stoliku w najciemniejszym kącie knajpy. Ludzie ubrani na czarno wbiegli do restauracji, rozejrzeli się i wybiegli ustalając drogę, w którą para mogła uciec. Gdy tylko paparazzi zniknęli im z oczu wybuchli  śmiechem. Wyszli z pomieszczenia kierując się w stronę domu, ponieważ Evelyn miała się pojawić w domu na kolację, a Ellington miał próbę z zespołem. 
  Szli bujając się na boki jakby byli już po kilku drinkach lub po kilku dawkach narkotyków. Śmiali się z przechodzących ludzi i ich min. Droga minęła im szybko i tak samo szybko musieli się żegnać. Ellington zapomniał o tym by ostatni raz  spytać dziewczynę czy będzie jego dziewczyną. Pożegnali się i rozeszli się do swoich domów. 

  Wszedł do domu Lynchów i pokierował się do piwnicy gdzie prawie zawsze były ich próby. Nikogo tam nie zastał, więc pokierował się ku garażowi gdzie także odbywały się próby. Tak także nikogo nie zobaczył, więc zaczął rozglądać się  po pokojach swoich przyjaciół. Nie było nikogo oprócz Rydel, która leżała na łóżku skulona w kłębek. 
    -Rydel co Ci się stało?! - usiadł obok niej i pomógł dziewczynie się podnieść. 
    -Nic mi nie jest - powiedziała i uśmiechnęła się do chłopaka, by jego strach i obawy minęły. Chłopak patrzył na nią już z w ulgą wypisaną na twarzy. 
     -Gdzie wszyscy? - zadał kolejne pytanie. 
     -Rocky i Riker poszli do sklepu, a Ross jest chyba u Laury. Zaraz powinni wrócić. - poinformowała przyjaciela. 
    -Dzięki za info - pocałował dziewczynę w polik. 
Chwilę później w drzwiach stanął Rocky, który był cały umazany czekoladą, Riker, który miał niebieskie włosy i Ross z pomarańczami pod bluzką wiadomo,w którym miejscu. Ell i Delly patrzyli na nich wytrzeszczonymi oczami, nie wierzyli w to co widzą. 
   -Elo! Jak wam się podobają moje balony? - powiedział zadowolony Ross dotykając swojego sztucznego biustu.
   -A jak wam się podobają moje włosy?- zapytał Riker, który przejechał ręką po swojej niebieskiej czuprynie. -Od zawsze chciałem takie mieć - dodał rozmarzony. 
    -Lepiej patrzcie na moją twarz! Jestem murzynem! Jeah! - krzyczał zadowolony Rocky, tańcząc murzyński taniec w okół łóżka Delly. 
    Ellingtonowi aż opadła szczęka z wrażenia. Nie mógł wydusić z siebie, ani jednego słowa. Rydel za to zaczęła się śmiać jak nigdy wcześniej. 
   -Dom wariatów - powiedział cały czerwony Ratliff. Nie minęła minuta, a on także zaczął ze śmiechu tarzać się po podłodze. Roześmiani poszli do garażu rozpoczynając próbę. Grali różne piosenki z Loud ep oraz z Ready Set Rock. Koncert oczywiście rozpoczynała piosenka Loud, więc trzeba było zagrać ją na perfekt lub jeszcze lepiej. 
   Po kilku godzinach zawziętego grania postanowili zrobić sobie krótką przerwę.  Nagle Ross wybiegł z garażu mówiąc, że na dzisiaj koniec. Rodzeństwo rozeszło się w swoje strony, tylko Delly i Ell zostali kontynuując rozmowę z pokoju. Śmiali się i wygłupiali.
   Nagle dziewczyna pobladła i bezwładnie opadła na ramiona przyjaciela. Brunet krzyczał "pomocy!" ile tylko miał sił w płucach. Na pomoc przyszedł mu Riker, który widząc co się stało od razu zadzwonił na pogotowie. Chwile później lekarze zabierali blondynkę do wielkiego wozu zwanego karetką. 
  Lekarze nie pozwolili żadnemu z chłopców jechać z nimi.  Nim się obejrzeli nikogo już przed nimi nie było. 

~*~

     -Laura już?- niecierpliwił się Ross. 
     -Jeszcze chwila! - krzyczała z łazienki. 
     -Ach kobiety .. - westchnął. Nie minęło 15 minut gdy w salonie stanęła odpicowana Laura. Oczy miała o wiele, wiele razy mocniej podkreślone, usta pomalowane były na kolor krwisto- czerwony, a loki były większe i mocniej podkręcone. Sukienkę założyła dość obcisłą uwydatniającą jej biust, biodra i pośladki. Rossowi aż odebrało mowę. Owszem brunetka była śliczna, lecz e takim makijażu nie było jej dość do twarzy. 
     -K-k-ochanie wyglądasz wspaniale .. - wydusił z siebie. 
     -Wiem- odpowiedziała i razem z ukochanym wyszła kierując się w stronę najbliższego klubu. Nim się obejrzeli stali przed wielkim  barem. Kolorowe światełka przedostawały się przez szklane drzwi na zewnątrz, a gdy tylko ktoś otworzył drzwi z pomieszczenia wylatywał podmuch nieświeżego powietrza. Woń wylatująca stamtąd była ohydna. Dym z papierosów oraz opary z napojów alkoholowych nie dawały zbyt pięknego zapachu. Oby dwoje nie byli przyzwyczajeni do takiego powietrza, lecz weszli tam i postanowili się bawić. Od razu popędzili na parkiet tańcząc razem przez kilkanaście minut. Później Ross poszedł napić się czegoś mocnego, chociaż wiedział, że nie może, a Laura tańczyła z jakimś chłopakiem. Blondyn nie czuł się zazdrosny, bo wiedział, ze to tylko przez chwilę i Laura go nie zdradzi. 
   Nagle mężczyzna zaciągnął brunetkę w najciemniejszy kąt klubu i zaczął ją wszędzie dotykać. Dziewczyna była przerażona, próbowała przekrzyczeć głośną muzykę lecz to nic nie dało. Brązowooka zaczęła szarpać i bić faceta, by ją wypuścił lecz ten nic sobie z tego nie robił i kontynuował czyny. Po jej policzkach zaczęły spływać gorzkie łzy. Była już wykończona i nie miała siły walczyć. W ostatniej chwili stał się cud. Facet osunął się na ziemię, zostawiając dziewczynę w spokoju. Za nim stał Ross z ostatkami szklanej butelki w ręce. Laura rzuciła się chłopakowi w ramiona i razem wyszli z klubu kierując się w stronę domu. 
  Nagle telefon Rossa zaczął dzwonić. Szybko odebrał, a w słuchawce było słychać przerażony głos Rikera. 
     -Rydel coś się stało i teraz jest w szpitalu. Ja i Ellington jesteśmy przy niej i czekamy na jakieś wieści od lekarza. Jeżeli chcesz to przyjedź. -Ross nie wiedział co powiedzieć. Nacisnął czerwoną słuchawkę i w pośpiechu zaczął opowiadać Laurze co się stało. Odprowadził ukochaną do domu, a sam pobiegł w stronę szpitala. Chwilę później znalazł się w klinice gdzie była Delly. Na korytarzu zobaczył swojego brata i Ellingtona, którzy czekali na lekarza jak na zbawienie boskie. Nie zdążył się przywitać gdy przed nimi stanął lekarz. Zaprosił ich do swojego gabinetu i zaczął tłumaczyć o co chodzi. Nikt nawet nie usiadł tak jak prosił mężczyzna w białym fartuchu, po prostu chcieli szybko wiedzieć co się dzieje z ich siostrą. 
  -Przeprowadziliśmy badania i okazuje się, że Pani Lynch ma..... 
__________________
Hej! 
No i jest rozdział ! Taki nijaki, bo ostatnio nie chce mi się pisać. :C Zastanawiałam się nad zawieszeniem konta, lecz chyba tego nie zrobię. Myślę, że chociaż wam się troszkę spodoba ten rozdział :D Z góry przepraszam za błędy. 
 KOMENTUJEMY !
Pozdrawiam 
                   pa 

18 komentarzy:

  1. Super! Nie zawieszaj konta! Czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super prosze nie zawieszaj konta te opowiadania są super ale chyba wole dawną Laurę czyli normalną, naturalną a nie lalunie z tona tapety na twarzy.Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ale co się stało z Delly ? I też chciałabym żeby Laura już była naturalna a nie z tapetą na twarzy. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co, no c opowiedział???? Musiałaś przerwać w takim momencie? Grrrrr. Chcę wiedzieć co się stało Rydel. Pisz szybciutko kolejny.
    Pozdrawiam Emilka

    OdpowiedzUsuń
  5. Super... ale boje się ci z Rydel... chociaż mam pewne podejrzenie, ale...

    Rozdział genialny i nie zawieszaj konta!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty! xD co ona ma? o.o no powiedz
    ...

    OdpowiedzUsuń
  7. cześć,
    chciałabym nawiązać z Tobą współpracę, mogłabyś podać maila? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze mną czy z Weroniką? :D Mój masz tutaj wiki1d.pl@wp.pl

      Usuń
  8. W takim momencie????? Jak moglaś?!!!!!!!!
    Rozdzial swietny!
    Czekam na next<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawaj kolejny bo zwariuję!!! PLISKA..... Czy Ryder ma białaczkę albo jakiegoś innego raka
    (Bo białaczka to chyba rodzaj raka ale jak się mylę to mnie poprawcie)???

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteś nominowana do "Liebster Blog". Wejdź tutaj: http://rossandlaurahistoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nominowałam Waszego bloga do czegoś o nazwie 'Liebster Blog'. Więcej informacji na moim blogu: http://story-about-austinandally.blogspot.com/2013/06/liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś nominowana do Liebster Blog. Więcej info. na : http://austin-and-ally-my-fiction-story.blogspot.com/2013/06/liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana do Libester blog :) szczegóły na http://www.finally-me-austin-i-ally.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominowałam cię do konkursy "Liebster Blog".
    Więcej informacji na moim blogu:
    http://lulaallyiaustin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś nominowana do Liebster Blog.
    Szczegóły na http://ross-and-laura-lovestory.blogspot.com/p/liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Musiałaś????!!!!! Musiałaś?! Ahhhhhhh Pani Lynch ma.............???? Musiłaś w tym momencie?!
    Ale rozdział (y) SUPER!

    /Miśka

    OdpowiedzUsuń