sobota, 8 czerwca 2013

20."Wszystko co wiem od wczoraj to to, że wszystko się zmieniło "

     Zamyślony Ross szedł właśnie w kierunku domu Marano. Wzrok skierował na swoje nogi, na których w tej chwili miał czerwone supry. Jego umięśnione ręce i klatę okrywała wygnieciona, żółta bluza. Blond czupryna tym razem nie była dokładnie ułożona tylko rozczochrana. Jego oczy straciły tę iskrę, a  zwykle czerwone policzki stały się blade jak ściana. Wyglądał jak zjawa lub gorzej. Jego celem było przeprosić Laurę za coś czego nie zrobił. NIE ZDRADZIŁ JEJ!
     Laura nie chce go znać, więc Ross ma małe szanse na odzyskanie ukochanej. Gdyby tylko dała mu się wytłumaczyć .....
     Wsadził swoje zmarznięte dłonie w małą kieszonkę umieszczoną w bawełnianej bluzie. Nie zależało mu na swoim zdrowiu, ale te rece w kieszeni miały być odznaką jego bezradności. Nagle poczuł mocne uderzenie i upadł na asfalt. Otworzył oczy i wstał na równe nogi. Szukał wzrokiem sprawcy "wypadku". Rozglądając się na różne strony zobaczył Laurę leżącą obok jego nóg.
   Zdziwiony uklęknął przy dziewczynie i obejrzał ją dokładnie czy, aby nie ma żadnych obrażeń. Brunetka podniosła swoją głowę kierując wzrok na blondyna. Ich brązowe oczy napotkały się. Uczucie z tym związane było nie do opisania. W głowie blondyna panował wielki zamęt, ręce mu się trzęsły, a wzrok kierował tylko w jej brązowe oczy. Jednak między nimi jest uczucie... i to nie takie zwyczajne.
   -Przepraszam - wydusił z siebie. Dziewczyna jednak zachichotała i przyłożyła swoją delikatną dłoń do policzku blondyna. Zdziwiony, ale także zadowolony przytulił ukochaną z całych sił.
    Brzuch Ross'a mało nie rozerwały tak zwane motylki. Wstali kierując się do domu Ross'a. Chłopak otworzył przed ukochaną drzwi, po czym sam wszedł do domu i zamknął je za sobą. Usiedli na skórzanej kanapie w salonie nic do siebie nie mówiąc. Jedyny Ross postanowił się przełamać i zacząć tą krępującą rozmowę.
  -Laura wiem, że pewnie nie chcesz słuchać moich tłumaczeń, ale ja Cię nie zdradziłem..- wypowiedział na jednym tchu swoje tłumaczenie. -wiem pewnie wyglądało to inaczej, ale to ona się na mnie rzuciła- dodał.
   -Ross już się nie tłumacz -uśmiechnęła się do chłopaka. - Wierzę Ci - te słowa chciał usłyszeć Ross. Jeszcze niedawno myślał, że to nierealne, lecz jednak jest inaczej. Chłopak przytulił brunetkę z całych sił, dziewczyna odwzajemniła uścisk. Ross zaczął przybliżać się do dziewczyny, by pocałować ją. Serce mu jak i jej biło tak szybko jak galop konia. Blondyn swoimi wargami wpił się w miękkie usta ukochanej. Laura odwzajemniła pocałunek. Z chwilą całus stawał się coraz bardziej namiętny. Od nowa poznawali swoje usta, całując je nawzajem z wielkim zaciekawieniem i namiętnością. Ross delikatnie włożył swoje zimne ręce pod koszulkę Laury. W wyniku dotyku blondyna po ciele brunetki przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Popchnął lekko dziewczynę, by położyć się na nią. Napierał swoim ciałem na brunetkę lecz ta nie miała żadnych problemów z oddychaniem (xD)
   Nagle usłyszeli dźwięk otwierających się drzwi. Oby dwoje popatrzyli w tą samą stronę.  Stała w nich zszokowana widokiem Becky . Ross szybko zszedł z ukochanej i usiadł obok. Był wkurzony na Becky, nie wiedział po co ona tutaj przyszła. Laura patrzyła raz na nią raz na niego,. oczekując na wytłumaczenie.
     -Kochanie co to ma znaczyć?! -odezwała się zszokowana czarnowłosa pokazując palcem na brunetkę. Laura ostatni raz spojrzała na Ross'a z myślą, że  wyrzuci  tą czarnowłosą jędze raz na zawsze z ich życia. Jednak tak nie zrobił.
   Zapłakana wyszła z domu, trącając ramieniem Becky. Ta tylko prychnęła i usiadła obok Ross'a. Widząc go także zapłakanego, położyła swoją dłoń na jego policzku.
   -Wszystko dobrze ? - zapytała troszczącym się głosem. Zdenerwowany Ross wiele nie myśląc uderzył dziewczynę w polik. Z ust Becky wydostał się jęk, teraz to ona zapłakana uciekła z domu Lynchów. Niczego  nieświadomy poszedł do swojego pokoju, robiąc to co kilka dni przedtem. Skulił się i bez celu patrzył przez okno.  Czemu ona się tak na mnie uwzięła? - tylko ta jedna myśl zaprzątała mu głowę.
   Chwilę później usnął na swoim parapecie. ...
~*~

   Zapłakana dotarła do swojego domu. Prawie niezauważalnie wślizgnęła się do swojego pokoju. No właśnie prawie. Mama Laury dobrze wiedziała,  że jej córka właśnie weszła do domu. Nie chciała teraz do niej iść chciała by jej córka trochę ochłonęła.
   Laura położyła się na swoim łóżku, odpływając w świat melancholii. Przypominała sobie wszystkie chwile spędzone z Ross'em. Teraz to były nic nie warte wspomnienia, które Laura chciała jak najszybciej wyrzucić  w zapomnienie. Żeby zapomnieć wstała z łoża i usiadła przy pianinie. Jej delikatne opuszki dotykały białych i czarnych klawiszy, w wyniku czego instrument wydawał z siebie różne dźwięki. Nuty układały się w kolejności tworząc piękną melodię. Do podkładu dodała jeszcze swój cudny głos. Wszystko w połączeniu dało prześliczne połączenie.

Cause all I know is we said hello
And your eyes looking like coming home
All I know it’s a simple name, everything has changed
All I know is you held the door
You’ll be mine and I’ll be yours.
All I know since yesterday is everything has changed

And all my walls stood tall, painted blue
But I’ll take them down, take them down and open up the door for you
And all I feel in my stomach is butterflies, the beautiful kind
Making up for lost time, taking flight, making me feel like


       Śpiewając te piękne słowa Laura przypomniała sobie o Ross'ie i o wszystkim co było z nim związane.
Znów zaniosła się płaczem, uderzając pięścią w pianino.
  W tej samej chwili do pokoju weszła mama Laury. Ellen usiadła obok córki i otuliła ją swoim ramieniem. Dziewczyna jednak zamiast przestać szlochać zaczęła jeszcze bardziej płakać.
   -Laura .. powiesz mi co się stało? - zapytała miło kobieta. Brunetka podniosła głowę i spojrzała matce w oczy. Wzięła głęboki wdech i zaczęła opowiadać co się stało. Ellen była zaskoczona. Myślała, że Ross jest dobrym kandydatem na chłopaka, jednak się myliła. Zmieniła o nim zdanie o 180 stopni.
   -Skarbie ... widać, że na Ciebie nie zasługuje. Nie przejmuj się nim, jeszcze znajdziesz miłość swojego życia. Wszystko się ułoży .. zobaczysz - przekonywała swoją córkę do swojego zdania. Laura posłuchała mamę i nie zaprzątała sobie głowy Ross'em. Postanowiła, że jutro pójdzie na imprezę i może kogoś znajdzie. To nie w Laury stylu, ale zrobiłaby wszystko, by zapomnieć o swoim byłym. Było już późno, wiec dziewczyna poszła się wykąpać i położyć spać. Nim się obejrzała już leżała w swoim mięciutkim łóżku. W nim czuła się bezpiecznie. Zasnęła nie myśląc już o chłopcu, który ją zranił.

~*~
     Jak on mógł mi to zrobić ?! -krzyczała w myślach. Czarnowłosa była oburzona zachowaniem Ross'a. Wzięła w swoje trzęsące się ręce telefon i zadzwoniła do Raini. Chwilę później dziewczyna odebrała i zaczęła się rozmowa między dwiema koleżankami. Raini miała przyjść do domu Becky i wszystko z nią omówić.
     Kilkadziesiąt minut później rozległ się dzwonek do drzwi. Zadowolona czarnowłosa wstała otworzyć drzwi z myślą, że za nimi stoi Raini. Myliła się. Za drzwiami stała Rydel, która wiedziała co się stało. Zaskoczona dziewczyna chciała zamknąć przed nią drzwi, lecz Rydel zablokowała je nogą. Przepchnęła sie i stała na przeciwko czarnowłosej. Patrzyły sobie prosto w oczy.
    -Jeżeli jeszcze raz namieszasz w życiu mojemu bratu to pożałujesz, że się urodziłaś! - warknęła Rydel. Becky tylko się zaśmiała i przyłożyła blondynce z pięści w brzuch. Dziewczyna nie złapała równowagi i upadła na podłogę uderzając głową o metalowy próg. Becky nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji i zaczęła się śmiać. Nagle do domu weszła Raini. Widząc zakrwawioną Rydel na podłodze od razu rzuciła się na kolana by jej pomóc.
   -Co tu się stało?! - krzyczała. Była wściekła na Becky.
   -No upadła ..- tłumaczyła się.  Rydel powoli otworzyła swoje powieki i podniosła się  z podłogi jak oparzona. Zakręciło jej się w głowie więc złapała się ramienia Raini. Razem wyszły z tego domu, kierując się ku willi Lynch'ów. Rydel szła jakby była po kilku drinkach, lub po dużej dawce jakiegoś narkotyku. Podróż była krótka lecz bardzo męcząca zarówno dla Raini jak i dla Rydel. Dziewczyna odprowadziła blondynkę do domu, lecz widząc jej stan weszła razem z nią. Razem weszły do pokoju Rydel i zaniepokojona Raini położyła przyjaciółkę na łóżku. Nie wiedziała czy ma dzwonić na pogotowie, powiedzieć to rodzicom Rydel czy może nic z tym nie robić. Wyszła z różowych ścian kierując się ku pokojowi Riker'a. Bez pukania weszła do jego pokoju, usiadła na małej kanapie i przywitała się z blondynem.
    -Jestem tutaj, by powiedzieć Ci coś ważnego... - zaczęła. - Rydel była dzisiaj o Becky Young i chyba się pobiły. Stan Rydel jest chyba poważny, a ja nie wiem co robić...- dokończyła na jednym tchu. Riker zmarszczył czoło co było odznaką, ze nic nie rozumie. Wiele nie myśląc wyszedł z pokoju i podreptał do królestwa Rydel. Teraz dopiero mógł przyznać Raini racje.
  Razem postanowili nic nikomu nie mówić. Ta sytuacja miała być ich tajemnicą....


_________________
HEEJ.
Przepraszam, że rozdział tak krótki, ale nie chciałam byście tak długo czekali, a ja, że mam pokaleczone palce nie mogę pisać szybko i często pojawiają się literówki :/ Przepraszam!
 Po za tym specjalnie dodaję rozdział dzisiaj bo gdzieś wyczytałam, ze jest międzynarodowy dzień R5ers =) Wszystkiego najlepszego siostry <33 Tekst piosenki to :
 Kocham to <333333333333
Pozdrawiam i paa :***

27 komentarzy:

  1. Co soe stało z palcami? o.o rozdział boski. co z rydel? metalowy próg? ołłł...

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział =3
    Becky mnie irytuję -.- Oby Rydel nic się nie stało :|
    Czekam z niecierpliwością na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna Laura... i Ross zresztą też...piszesz po prostu cudnie i mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejny:)
    PS życzę pełnej sprawności palców:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że tak rzadko wypuszczasz posty, ale i tak thx za następny xD Wiesz, przyznam ci się do czegoś, w każdej wolnej chwili wchodzem na twój blog i sprawdzam, czy czasem nie ma czegoś nowego... Uzależniłam się od niego!!! Jesteś MEGA utalentowana!!! Czekam z niecierpliwością na nexta...

    ~ Twoja wierna czytelniczka Kasia
    P. S. Niech twoje palce zdrowieją szybko :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Z matmy to ty dobra nie jesteś :| wiesz, że 180 stopni to tyle samo ile na początku ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 180 stopni to połowa :)

      Usuń
    2. Weronika ma rację, bo życie porównywalne jest do koła, które, o ile się nie mylę, ma 360°, a 180° to akurat połowa :P

      Usuń
  6. Super, tylko szkoda, że Laura i Ross się nie pogodzili,- głupia Becky
    I mam nadzieję że Rydel nic się nie stanie...
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ,,Ale nie miała problemu z oddychaniem" LOOOOOL ciesz się, że nie dostałam ataku śmiechu bo mama by mi zabrała telefon i bym nie mogła czytać twojego bloga... Atak wgl to życzę szybkiego powtotu do zdrowia. I zrób coś aby Ross i Laura byli RAZEM!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. suuuper ;D i będę odmieńcem i powiem, że mam nadzieję, iż Ross i Laura się nie pogodzą i nie będą razem ._. ehh.. i tak wiem, że będą, jak w każdym opowiadaniu, ale swoje zdanie wyrazić mogę ;d

    oddaję komentarze za konkurs ;)
    www.better--together.blogspot.com

    1/12

    OdpowiedzUsuń
  9. www.better--together.blogspot.com

    + 4 komentarze za nieoddanie nagrody w terminie

    1/4

    OdpowiedzUsuń
  10. Sager is a popular brand of gaming laptop, and anybody looking for
    more familiar name among the sometimes less-than-familiar-names in customizable laptops should consider the NP7652.
    ASUS and Toshiba are both very popular companies
    in the North American laptop market. Dual-core processors are basic and standard demand for gaming laptops.
    Even if 500 US dollars is relatively inexpensive for a laptop, the favorites listed above
    should be able to give you what you want as you stick with
    your budget.

    Also visit my web site: gaming laptops under 500

    OdpowiedzUsuń
  11. Siedze i rycze mój ulubiony moment gdy zaczęli się całować itd. Tylko po co wtedy wparowała ta Becky !!!! Wkurzyłam się i chciałam walnąc moją koleżanke w twarz ona także chciała mnie uderzyć ( nie zrobiłyśmy tego tylko wybuchłyśmy śmiechem i płaczem) (nie wiem dlaczego chciałyśmy się uderzyć??)

    OdpowiedzUsuń
  12. wiem że pisze dopiero teraz ale dopiero przeczytałam rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń